Trzech nauczycieli z jednej z krakowskich podstawówek nie chciało wejść do świątyni w czasie rekolekcji. Zadeklarowali jedynie, że zaprowadzą uczniów na nabożeństwo, a po jego zakończeniu odbiorą i przyprowadzą do szkoły. Dyrektor placówki uszanował ich decyzję, ale nie spodobało się to proboszczowi. Uznał, że pedagodzy mają obowiązek przebywać w kościele w czasie nauk.
Podobne dylematy i pytania ma wielu dyrektorów i nauczycieli, zwłaszcza w dużych miastach. – Nie jesteśmy państwem wyznaniowym, a ja nie mam nawet prawa pytać przy zatrudnianiu nauczyciela o to, jakiego jest wyznania. Dodatkowo zgodnie z art. 53 konstytucji każdemu należy zapewnić wolność sumienia i religii – tłumaczy dyrektor jednej z krakowskich szkół podstawowych.
Dodaje, że podczas ubiegłorocznej nowelizacji rozporządzenia dotyczącego m.in. organizacji rekolekcji pojawiła się propozycja, aby z przepisu jednoznacznie wynikało, że pedagog ma pełnić opiekę także w miejscach sakralnych. Ostatecznie jednak MEN nie wprowadziło takiego zapisu.
Reklama

Mogą czy muszą?

Reklama
Zgodnie z par. 10 rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz.U. z 1992 r. poz. 155 ze zm.) uczniowie mają prawo do zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia trzydniowych rekolekcji wielkopostnych. W dalszej części tego przepisu pada stwierdzenie, że w czasie rekolekcji szkoła nie jest zwolniona z realizowania funkcji opiekuńczej i wychowawczej. Jak to interpretować?
– Przepisy rozporządzenia nie rozstrzygają, kto i na jakich zasadach ma pełnić opiekę w drodze do i z kościoła, a także w trakcie nabożeństwa. Nie dziwi mnie, że nauczyciele pytają, czy opiekę muszą sprawować także w świątyni, w czasie nauk – zauważa Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu. Ona sama stara się nie wysyłać do kościoła pracowników, którzy są niewierzący. – Niemniej przepisy w tym zakresie powinny być jednoznaczne, aby szefowie placówek nie musieli się tłumaczyć z poleceń służbowych wydawanych podwładnym – komentuje.

Rekolekcje jak wycieczka

Prawnicy uważają, że wszelkie wątpliwości w tej sprawie mógłby rozwiać dopiero sąd pracy. Możliwa jest sytuacja, w której nauczyciel odmawia opieki nad dziećmi w czasie rekolekcji i z tego powodu zostaje zwolniony z pracy. Skład orzekający musiałby wówczas rozwiać wszelkie wątpliwości.
– Udział w rekolekcjach jest równorzędny z uczestniczeniem przez uczniów w zajęciach programowych, więc odpowiedzialność za opiekę nad nimi spoczywa na szkole i nauczycielach – przekonuje Robert Kamionowski, radca prawny, ekspert ds. oświaty. – Oczywiście w samym kościele czy kaplicy za warunki bezpieczeństwa odpowiada proboszcz, ale z punktu widzenia rodziców to szkoła prowadzi zajęcia. Można tu znaleźć analogię do wycieczek i innych wyjść szkolnych, podczas których wyznaczeni są szkolni opiekunowie, i to oni odpowiadają za dzieci – wyjaśnia prawnik.
Na podobnym stanowisku stoi resort edukacji. Mimo uchylonego w 2017 r. przepisu o tym, że w czasie rekolekcji opiekę nad uczniami sprawują katecheci, to właśnie ich wskazuje jako głównych zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa nieletnim. – Podczas nauk w kościele to nauczyciele religii odpowiadają za dzieci. Dyrektor placówki może zwrócić się o pomoc do innych pedagogów i oddelegować ich np. do przyprowadzania uczniów do świątyni i odprowadzania ich później z powrotem do szkoły – wskazuje Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN. I przypomina, że to szef placówki bezpośrednio odpowiada za bezpieczeństwo dzieci zarówno na wycieczkach, wyjściach do kina, teatru, jak i podczas rekolekcji.

Trwa ładowanie wpisu

Pieniędzy nie będzie

Zdaniem ekspertów, nauczyciele powinni zastosować się do poleceń dyrektora związanych z rekolekcjami (jeśli wypadają one w czasie zajęć). Tym bardziej że zgodnie z Kartą nauczyciela osoba ucząca w szkole w ramach swojego czasu pracy obowiązana jest prowadzić zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze oraz inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły.
– To, kto będzie zajmował się uczniami w trakcie rekolekcji, często pozostaje kwestią wewnętrznych ustaleń w szkole. Nie można w tym wypadku mówić o zmuszaniu kogokolwiek, a raczej o przydzieleniu przez dyrektora zadań do wykonania w ramach obowiązków nauczycielskich – argumentuje Robert Kamionowski.
Z kolei resort edukacji wyjaśnia, że tego typu obowiązki wynikają z 40-godzinnego tygodnia pracy. Co za tym idzie, pedagogom nie należy się za nie dodatkowe wynagrodzenie. – Kwestie tego, kto i na jakich zasadach ma pójść z uczniami do kościoła, powinny być uregulowane w statucie placówki. Wszystko musi się odbywać na zasadzie dobrowolności, aby nie wydawać poleceń nauczycielom, którzy ze względu na swoje przekonania nie chcą uczestniczyć w rekolekcjach. Trzeba jednak pamiętać, że to dyrektor odpowiada za bezpieczeństwo uczniów w szkole i poza nią – komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jego zdaniem nauczyciele rozumieją tego typu potrzeby i nie pytają o dodatkowe gratyfikacje finansowe z tego tytułu.