Dodatkowe dyskusje wywołuje także to, że kilka miesięcy temu, na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej, al. Armii Ludowej decyzją wojewody została zmieniona na ul. Lecha Kaczyńskiego (wojewódzki sąd administracyjny uchylił tę decyzję, a wojewoda zapowiedział skargę kasacyjną do NSA).

Reklama

Jak pisaliśmy w tym tygodniu na łamach "DGP", w ramach obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego na dzisiaj zaplanowano np. złożenie kwiatów i zapalenie zniczy w miejscach pamięci związanych z AL (m.in. pod tablicami pamięci w kilku miejscach Warszawy czy na cmentarzu wojskowym na Powązkach). Z kolei 26 sierpnia przy ul. Freta 16 stanie straż honorowa oraz odbędą się uroczystości w miejscu, gdzie zginęli oficerowie Sztabu Głównego Armii Ludowej. Godzinę później odbędzie się apel poległych przy Kwaterze Armii Ludowej na Powązkach.

Instytut Pamięci Narodowej (IPN) sprzeciwia się tego typu działaniom. - Należy docenić każdy przypadek indywidualnego bohaterstwa każdego obywatela RP na polu walki. Natomiast gloryfikowanie całej formacji, wykorzystywanej przez Sowietów do polityki wymierzonej przeciw niepodległości Polski, nie może spotkać się z akceptacją - odpowiada nam IPN, powołując się na stanowisko swojego historyka.

Reklama

W dalszej części IPN uzasadnia swoje stanowisko. - Zbrojne formacje komunistyczne na ziemiach polskich zostały stworzone na polecenie Józefa Stalina, jako w pełni dyspozycyjne narzędzie polityki sowieckiej. Utworzenie Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej było skrywane przed władzami państwowymi RP jako oczywisty akt nielojalności wobec państwa, z którym ZSRS ponownie nawiązał stosunki międzypaństwowe w 1941 roku. Gwardia Ludowa (PPR), a potem Armia Ludowa były w pełni podporządkowane ośrodkom dowódczym w Związku Sowieckim. Mimo słabości liczebnej ich rola, jako narzędzia polityki sowieckiej, wzrosła po zerwaniu przez ZSRS stosunków z Polską w 1943 r. - wyjaśnia IPN.

Przytaczamy pozostałą część uzasadnienia IPN:
W 1944 roku, w obliczu zbliżania się Armii Czerwonej, nieliczne siły AL w Warszawie przygotowywały się do realizacji rozkazów władz Związku Sowieckiego, a nie Rzeczypospolitej Polskiej. W tym czasie ZSRS anektował już wschodnią połowę Polski, a na zachód od Bugu tworzył marionetkowe państwo w pełni zależne od Moskwy, przeciwdziałając planom odbudowy niepodległego państwa.
Po 1 sierpnia 1944 r. członkowie AL w Warszawie znaleźli się na obszarze frontowym, objętym przez działania Wojska Polskiego (Armii Krajowej). Zdezorientowani po wybuchu Powstania - również w odniesieniu do stosunku Moskwy do powstańców - częściowo wzięli udział w walkach z Niemcami. Wymuszone sytuacją frontową przypadki podporządkowania AL-owców dowództwu oddziałów powstańczych nie oznaczało jednak rezygnacji z gotowości do realizacji politycznych i militarnych wytycznych Moskwy.
Dziś znane dokumenty sowieckie jednoznacznie potwierdzają ówczesne ustalenia wywiadowcze Armii Krajowej , że członkowie AL na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną byli źródłem informacji dla formacji sowieckich dokonujących aresztowań, mordów i represji na żołnierzach Armii Krajowej oraz ludności cywilnej. Po wejściu Sowietów b. członkowie Armii Ludowej zasilali komunistyczny aparat represji.


Reklama

Stanowisko IPN popiera część polityków PiS. - Wysiłki, by pokazywać Armię Ludową jako walczących powstańców, to nie najlepszy pomysł, jeśli chodzi o upowszechnianie prawdy historycznej - ocenił w rozmowie z DGP Michał Szpądrowski, rzecznik prasowy warszawskiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości.

Stołeczny ratusz dystansuje się od pomysłu czczenia AL, mimo że taka informacja zamieszczona jest w miejskim informatorze na temat obchodów powstania. - Jak co roku w informatorze na obchody, obok uroczystości oficjalnych, dzielnicowych i wydarzeń kulturalnych, umieszczane są uroczystości organizowane przez wszystkie środowiska kombatanckie, związane z powstaniem warszawskim. Jednym z nich jest środowisko kombatantów Armii Ludowej, którzy upamiętniają, w dniach obchodów kolejnych rocznic, żołnierzy poległych w czasie powstania. Ich udział w walce z Niemcami w 1944 roku jest potwierdzony przez historyków. W przestrzeni miasta znajdują się tablice, pomniki i płyty poświęcone poległym wtedy żołnierzom tej formacji. Przy nich środowisko kombatantów AL organizuje swoje uroczystości - wyjaśnia na łamach DGP Magdalena Łań ze stołecznego ratusza.