Wydarzenia z 1 września 1939 r. mają charakter ogólnopolski, przekonuje na łamach tygodnika "Sieci" szef MON, Mariusz Błaszczak. - Uczynienie z tych wydarzeń lokalnego zdarzenia jest nieporozumieniem - mówi. I komentuje spór z prezydentem Gdańska wokół obchodów na Westerplatte i obecności wojska. - Paweł Adamowicz uprawia politykę, angażując miasto w działania, które przeczą naszej tożsamości narodowej. Nie wyobrażam sobie, by 1 września na Westerplatte nie było Wojska Polskiego. Nawet przed II wojną światową, gdy Gdańsk był wolnym miastem zdominowanym przez Niemców, stacjonowało tam Wojsko Polskie.

Reklama

Zdaniem ministra obrony w niektórych miastach naszego kraju rządzą jednak politycy, którzy wywodzą się z obozu totalnej opozycji i nie mogą się pogodzić z tym, że w 2015 r. przegrali wybory ogólnopaństwowe. W związku z tym przekraczają swoje uprawnienia i traktują miasta jak swoje prywatne folwarki. - Samorząd miał być skoncentrowany na sprawach wodociągów, kanalizacji, szkół, chodników... - dodaje.

Mariusz Błaszczak przekonuje, że problem jest znacznie szerszy, dotyczy rozumienia historii. - W przypadku prezydentów miast, które przed wojną nie należały do Rzeczpospolitej, mamy do czynienia z postawami, z których można wywnioskować, że dla nich ważniejsza jest historia niemiecka niż polska. Takie są fakty. Spójrzmy na Wrocław, którego samorząd doprowadził do tego, że Hala Ludowa - jak nazywała się w PRL - zmieniła nazwę na Halę Stulecia, jak nazywała się przed wojną. Dla nas Napoleon był bohaterem, wiązaliśmy z nim nadzieje wskrzeszenia Rzeczpospolitej. I dziś nazywa się we Wrocławiu halę mianem stulecia - zwycięstwa Niemiec nad Francją. Dla mnie to niezrozumiałe - podkreśla.

Reklama
Reklama

Szef MON ocenia, że prezydent Adamowicz również chce relatywizować historię, pomniejszać rolę sprawców tragedii, a może i wymieszać sprawców z ofiarami. - Na koniec opinia publiczna nie wie, kto był napastnikiem, kto ofiarą i rozczula się nad wypędzonymi Niemcami, bo tak sami siebie nazywają. Mamy do czynienia z zakłamaniem historii - ocenia Błaszczak.