- Główną przyczyną niedostatecznej jakości powietrza w Polsce jest emisja pyłów zawieszonych i B(a)P z domowych pieców oraz lokalnych kotłowni węglowych, w których spalanie węgla odbywa się w nieefektywny sposób. Jest to tzw. niska emisja. Jej cechą charakterystyczną jest to, że powodowana jest przez liczne źródła wprowadzające do powietrza niewielkie ilości zanieczyszczeń. Jednak duża liczba miejsc emisji wprowadzających zanieczyszczenia do powietrza na niewielkiej wysokości powoduje, że zjawisko to jest bardzo uciążliwe. Zanieczyszczenia gromadzą się wokół miejsca powstawania, a są to najczęściej obszary o zwartej zabudowie mieszkaniowej- mówi raport Najwyższej Izby Kontroli.

Reklama

- Nie ma tak naprawdę w Polsce czystych miejsc. Są takie, gdzie przekroczenia norm zanieczyszczeń są nieco rzadsze i mniej rażące - przekonywał prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski.

Prezes NIK podkreślił, że na południu kraju jest najgorzej, jakość powietrza jest najlepsza w pasie północnym, natomiast w centrum jest zróżnicowana. - Zróżnicowanie nie oznacza, że nie występują problemy z dotrzymaniem dozwolonych poziomów, po prostu przekroczenia występują rzadziej - zaznaczył.

Reklama

Jak dodał, wnioskiem z tego stanu rzeczy jest to, że działania naprawcze powinny być powszechne, a nie ograniczać się do konkretnych obszarów. - Zanieczyszczenia nie znają granic administracyjnych, przemieszczają się - mówił Kwiatkowski. W związku z tym pewne rozwiązania powinny być wdrażane na poziomie krajowym, takie jak normy jakości paliw.

Działania stosownych ministerstw, ale także samorządów wojewódzkich i gminnych (z wyjątkiem nielicznych przypadków) dotyczące zmniejszenia średniorocznego stężenia pyłów zawieszonych były daleko niewystarczające, wynika tymczasem z analizy Najwyższej Izby Kontroli. Redukcja emisji pyłów i silnie toksycznego, rakotwórczego benzopirenu przy obecnym tempie działań, może zająć, zależnie od województw, od 24 do niemal 100 lat.

Reklama

Polska jest jednym z krajów UE z najgorszą jakością powietrza. Z danych raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) z 2017 r. wynika, że w 2015 r. spośród 28 krajów UE najczęstsze przekroczenia stężeń dobowych PM10 (mieszanina zawieszonych w powietrzu mikrocząsteczek) występowały w Bułgarii, a zaraz potem w Polsce. Z kolei w przypadku PM2,5 (pył zawieszony, który zdaniem WHO jest najbardziej szkodliwy, odpowiada za choroby układu krążenia, oddechowego) oraz B(a)P wysokość stężeń rocznych tych substancji w 2015 r. plasowała Polskę na pierwszym miejscu wśród najbardziej zanieczyszczonych krajów UE.