Listy miały być karą za to, że samorządowcy podpisali dokument, który - zdaniem Wszechpolaków - był wstępną deklaracją przyjęcia uchodźców. Do tej pory śledczy z Gdańska prowadzili sprawę w trybie dochodzenia, z kolei prokuratorzy z Wrocławia już ponad rok temu odmówili zajęcia się sprawą.

Reklama

Śledztwo wszczęto 19 września, czyli po ponad rocznym dochodzeniu, bo prowadzący sprawę prokurator stwierdził, że trzeba ją przeanalizować już nie tylko pod kątem artykułu 256 kodeksu karnego, mówiącego o nawoływaniu do nienawiści. Analizowane są również kolejne dwa przepisy karne - groźba bezprawna (artykuł 119 k.k.) i znieważenie symboli państwowych (art. 137 k.k.).

Jak ustaliło Radia ZET, prokurator zbliża się do końca sprawy i być może jeszcze w tym roku zostanie ona zakończona. "Akty zgonu politycznego" Młodzież Wszechpolska wystawiła między innymi prezydentom Gdańska, Warszawy, Bydgoszczy, Łodzi i Wrocławia.