Oczywiście można się nie zgodzić na przeniesienie do innego szpitala. Wtedy jednak pozostajemy bez pomocy medycznej. "Jeżeli ewakuacja jest niezbędna, a nie wyrazimy zgody na przeniesienie, to jest to porównywalne z wypisaniem się ze szpitala na własne żądanie. Zachowujemy prawo do leczenia, ale nie jest ono możliwe. Nie możemy zostać w szpitalu, bo szpital przestanie funkcjonować" - twierdzi Aleksandra Piątek, rzecznik praw pacjenta Narodowego Funduszu Zdrowia. "Nie zgadzając się na przenosiny, sami pozbawiamy się leczenia" - dodaje.

1. Prywatna klinika

Ratunku możemy szukać w niepublicznej służbie zdrowia. Jeśli na przykład z powodu strajków nie możemy poddać się wyznaczonemu na konkretny dzień zabiegowi, możemy wykonać go w prywatnej klinice. Musimy co prawda zapłacić, ale możemy domagać się od szpitala lub Narodowego Funduszu Zdrowia zwrotu pieniędzy. Wynika to z prostej zasady - tłumaczy mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz. Jeżeli mamy prawo do opieki ze strony społecznej służby zdrowia i gwarantuje się nam koszyk nieodpłatnych świadczeń, a wskutek paraliżu w służbie zdrowia zabiegi nie mogą być wykonane, to możemy wykonać je odpłatnie. Płacimy składki, a to jest rodzaj umowy cywilnoprawnej, która wiąże nie tylko nas, ale też NFZ. Fundusz musi zagwarantować nam pomoc medyczną. Jeśli tego nie robi, mamy prawo występować o zwrot pieniędzy, które wydaliśmy na leczenie - uzasadnia prawnik.

2. Zwrot kosztów za dojazdy

Jeśli z powodu przeniesienia chorego do innego szpitala, np. oddalonego o 50 km, rodzina jest zmuszona do wyższych wydatków związanych z dojazdami, może domagać się zwrotu kosztów. Wszystko to zawiera się w żądaniu zwrotu kosztów za usługi medyczne niewykonane w miejscu, gdzie powinny być wykonane - informuje mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz. I trzeba tu podliczyć nie tylko koszty przejazdów, ale i inne związane z tym, że musimy dojeżdżać: przecież ktoś musi się zwolnić z pracy, zaangażować opiekę do małego dziecka...

3. Dokumentowanie wydatków

Obowiązuje 3-letni termin przedawnienia roszczeń, tyle więc mamy czasu na złożenie pozwu (3 lata od momentu wyrządzenia szkody). Oczywiście wszelkie roszczenia musimy poprzeć dowodami. Kiedy np. decydujemy się na prywatne leczenie, musimy udowodnić, że nie przeprowadzono gwarantowanych zabiegów medycznych w publicznej służbie zdrowia (przedstawiamy skierowanie na badanie). Jeśli zabieg został przesunięty na późniejszy termin i z tego powodu doznaliśmy uszczerbku na zdrowiu, musimy udowodnić pogorszenie stanu zdrowia. Trzeba więc zbierać dokumentację medyczną. Kiedy domagamy się zwrotu kosztów dojazdów do odległego szpitala, trzeba przedstawić rachunki, bilety.

4. Zadośćuczynienie za kłopoty
Nikt nie wynagrodzi nam straty czasu i nerwów. Raczej nie należy liczyć na odszkodowania za straty moralne. Sądy nie są szczodre w szafowaniu pieniędzmi na rzecz pacjentów - ostrzega mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz. Krzywda moralna oceniana jest w sposób specyficzny. Trzeba procentowo ustalić uszczerbek na zdrowiu i na tej podstawie określić wysokość odszkodowania.

5. Prawo do renty

Gdyby w wyniku przeniesienia do innego szpitala stan zdrowia pacjenta pogorszył się, ma on prawo dochodzić odszkodowania za uszkodzenia zdrowia - twierdzi Aleksandra Piątek, rzecznik praw pacjenta. A mecenas Wentlandt-Walkiewicz dodaje, że jeżeli w wyniku przenosin nastąpiło trwałe pogorszenie sytuacji życiowej i trwała utrata perspektyw na przyszłość, możemy nawet wystąpić o rentę na zwiększone potrzeby albo o rentę wyrównawczą. Do tej pierwszej mamy prawo, gdy jesteśmy zmuszeni ponosić dodatkowe koszty opieki medycznej, leczenia, rehabilitacji. Do renty wyrównawczej, jeśli utraciliśmy możliwości zarobkowe. Natomiast jeśli wskutek niewydolności szpitala chory umrze, najbliższa rodzina, która była z nim we wspólnym gospodarstwie domowym, może wystąpić o pokrycie kosztów pogrzebu, nagrobka, stypy, a nawet odzieży żałobnej, wieńców itd.

6. Ile kosztuje sprawa w sądzie
Niestety z naszymi skargami musimy iść do sądu (rejonowego w miejscu zamieszkania lub tam, gdzie jest siedziba szpitala). Poszkodowany, który wnosi do sądu pozew przeciwko NFZ czy szpitalowi o odszkodowanie, musi ponieść opłatę w wysokości 5 proc. wartości sporu, czyli wartości żądanego odszkodowania. Jeżeli ktoś z uwagi na sytuację materialną nie jest w stanie ponieść kosztów postępowania, może wystąpić o zwolnienie z tej opłaty. Wpis nie może być niższy niż 30 zł i wyższy niż 100 tys. zł.

7. Sądowa droga przez mękę
Pozostaje chyba tylko modlić się do Pana Boga - mówi Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum non nocere. Schorowany człowiek, najczęściej bez pieniędzy, nie ma szans na wygraną przed sądem, aby dostać pieniądze na leczenie z NFZ. Wcześniej umrze, niż wygra. Papier jest cierpliwy, a segregatorów i koszy na śmieci mamy w Polsce pod dostatkiem.

8. Gdzie się skarżyć
• Biuro Praw Pacjenta przy ministrze zdrowia

ul. Długa 38/40, 00-238 Warszawa
e-mail: sekretariat@bpp.waw.pl
tel./fax 022 635 75 78
biuro czynne: pon. - pt. 9-15
bezpłatna infolinia: 0 800 190 590 (pon. - pt. 9-21)

• Rzecznik praw pacjenta przy Narodowym Funduszu Zdrowia
ul. Grójecka 186, 02-390 Warszawa
Aleksandra Piątek - pokój 0.05
tel. 022 572 61 55
fax 022 572 63 41
Adresy wojewódzkich oddziałów NFZ i rzeczników praw pacjenta na: www.nfz.gov.pl

• Naczelna Izba Lekarska

ul. Sobieskiego 110, 00-764 Warszawa
e-mail: sekretariat@hipokrates.org
tel. 022 559 13 00, 022 559 13 24
fax 022 559 13 23
Adresy okręgowych izb lekarskich na: www.nil.org.pl

• Stowarzyszenie Pacjentów Primum non nocere

e-mail: pnn2@poczta.neostrada.pl
www.sppnn.org.pl
Dyżury:
Białystok, ul. Zielonogórska 10, pon. 15-18
Krotoszyn, ul. Benicka 9, czw. 17-19
Łódź, ul. Więckowskiego 13, p. 1, wt. 14-17
Warszawa, ul. Marymoncka 105 p. 9, pon. 15-17

współpr. Renata Majek i Ewa Zwierzchowska














































Reklama