IZABELA MARCZAK: Czy sporządził już pan listę spraw, którymi się zajmie zaraz po objęciu funkcji?
MACIEJ NOWICKI
: Najważniejsze jest, by zacząć efektywnie wykorzystać pieniądze Unii Europejskiej na ochronę środowiska.

Jak to? Nie zajmie się pan od razu kwestią Doliny Rospudy?
Ależ pieniądze europejskie też są szalenie ważne. Na lata 2004 - 2006 Unia dała nam 4,2 mld euro. Rok 2006 minął już dawno, a my zakontraktowaliśmy zaledwie 3,5 mld euro. Proszę sobie teraz wyobrazić, ile funduszy możemy nie wykorzystać w latach 2007 - 2013, kiedy UE przyzna nam cztery razy więcej środków, a my będziemy ociągać się z zatwierdzaniem projektów. Dlatego teraz stoimy przed bardzo ambitnym wyzwaniem - uruchomić jak najwięcej projektów dotyczących ochrony środowiska. Na tym przecież skorzysta cała gospodarka.

Zanim do tego dojdzie, będzie się pan musiał zmierzyć z najgłośniejszym od lat konfliktem związanym z ekologią. Jak pan chce rozstrzygnąć spór o Dolinę Rospudy?

Rospuda to jeden z najtrudniejszych problemów. Dotychczas znałem go z relacji mediów, teraz będę chciał go poznać głębiej. Z pewnością to musi być rozwiązanie kompromisowe, tak aby ludzie w Augustowie nie cierpieli przez najazd tirów i aby ocalały cenne tereny doliny.

Pytanie, jak to zrobić? Będziemy czekać dwa lata, aż zdecyduje za nas Europejski Trybunał Sprawiedliwości?
Jeśli przeważy koncepcja ekologiczna, to wiadomo, co powie Dyrekcja Generalna Dróg Krajowych i Autostrad...

Powie, że w takim razie obwodnica Augustowa i Via Baltica w nowym przebiegu powstaną za...
... za jakieś 11 lat. No właśnie! Więc ja od razu, jak coś takiego słyszę, to mówię: trzeba zmienić dyrekcję GDKiA! Bo skoro w ciągu dwóch lat nie jesteśmy w stanie wybudować 40 km drogi, to jak zrealizujemy te tysiące kilometrów, które planujemy postawić do choćby 2012 r.? Kolejne pytanie, które mi się nasuwa, to dlaczego w Augustowie nie zbudowano jeszcze do tej pory ani jednej kładki dla pieszych? Dlaczego jest tam tylko jedno skrzyżowanie ze światłami? Czy na czas oczekiwania na obwodnicę naprawdę nie można polepszyć sytuacji mieszkańców Augustowa?

W grudniu szykuje się konferencja na Bali, na której ministrowie środowiska będą debatować m.in. nad kwestią globalnego ocieplenia. Oczywiście, zajmie się pan poważnie tym problemem.
I to bardzo szybko. Jesteśmy zobowiązani do tego przez UE. Do 2020 r. 20 proc. energii powinniśmy czerpać ze źródeł odnawialnych. Oznacza to, że musimy zacząć uzupełniać deficyt biomasy. Jednym słowem zacząć sadzić o wiele więcej szybko rosnącej wierzby, rzepaku i wykorzystywać jako źródło energii tzw. zielony węgiel. W Polsce mamy 2 mln ha gruntów porzuconych, które były ziemiami rolnymi. Musimy kilkaset tysięcy ha tych nieużytków wykorzystać na produkcję biomasy.

W rozmowie z ekspertem od energii prof. Krzysztofem Żmijewskim usłyszałam, że najbardziej ekologiczna jest ta energia, której nie zużyjemy...
Dokładnie tak, dlatego musimy ją oszczędzać. Zużywamy jej 2,5 raza więcej w przeliczeniu na produkt krajowy brutto niż inni mieszkańcy Unii. Dlatego planujemy opracować Narodowy Plan Oszczędzania Energii, który pozwoli na ogólnopolskie działania na rzecz tej najtańszej metody dbania o środowisko.

W czwartek w Krakowie spotkanie ministrów państw nadbałtyckich, którzy podpiszą Bałtycki Plan Działania, czyli zdecydują, co dalej z Bałtykiem. Będzie pan na tym spotkaniu?
Nic mi o nim nie wiadomo, ale sądzę, że Polska i tak dla Bałtyku w ciągu ostatnich kilkunastu lat zrobiła wiele. Z Ekofunduszu daliśmy przecież tyle pieniędzy na budowę oczyszczalni na Wybrzeżu. Jestem ciekawy, które z państw nadbałtyckich jest w stanie dla Bałtyku zrobić więcej.



















Reklama


Prof. Maciej Nowicki, prezes Fundacji Ekofundusz, kandydat na ministra środowiska w rządzie Donalda Tuska, kierował już tym resortem w gabinecie Jana Krzysztofa Bieleckiego