Na zakupach w internecie można stracić, jeśli podczas transakcji nie sprawdzimy, z kim ubijamy interes. A mało kto tego pilnuje. Postanowił to wykorzystać 37-latek z Zabrza. I przez rok miał z tego niezły biznes.

Mężczyzna zamieszczał ogłoszenia, że ma do sprzedania samochody. Podszywał się pod niemieckie komisy. Zdjęcia rzekomo oferowanych przez niego samochodów kopiował z innych ogłoszeń. Auta najczęściej były lekko uszkodzone, a ceny zawsze atrakcyjne - z reguły niższe o jedną trzecią od podobnych ofert.

Reklama

"Podawał się za pracownika komisu przebywającego na stałe w Niemczech, z którym kontakt był możliwy wyłącznie za pośrednictwem telefonu komórkowego. Osoby zainteresowane kupnem konkretnego samochodu wpłacały zaliczkę na podane przez oszusta konto. Były to kwoty od tysiąca do - nawet - 26 tysięcy złotych" - powiedział Jacek Pytel ze śląskiej policji.

Jak łatwo się domyślić, w rzeczywistości mężczyzna nigdy nie miał takich aut i oczywiście nie zamierzał ich sprowadzać. Oszust miał kilka kont w różnych bankach, w tym również założone na fałszywe dane. Kiedy klienci zbyt natarczywie domagali się samochodu lub zwrotu zaliczki, zmieniał numer telefonu i oferty w internecie.

Reklama

Na oszustwach 37-latek dorobił się fortuny. Był stałym bywalcem luksusowych klubów, a od czerwca, wraz ze swoją przyjaciółką, wynajmował ekskluzywny dom w jednym z nadmorskich kurortów, skąd również prowadził swoje przestępcze interesy. Kiedy zatrzymała go policja, był zaskoczony. Wydawało mu się, że jest nieuchwytny.

Wszyscy, którzy zostali oszukani w podobny sposób, są proszeni o kontakt z Komendą Miejską Policji w Zabrzu (032 277-92-00) lub z najbliższą jednostką policji.