>>>Przeczytaj cały wpis na ten temat na blogu Marcina Jagodzińskiego<<<

Według Jagodzińskiego, artykuły z "Gazety Wyborczej" to "klasyczny przykład kampanii czarnego PR typu FUD". Jak tłumaczy Jagodziński, strategia ta polega na podawaniu negatywnych informacji na temat nowych na rynku i relatywnie mniej znanych produktów, tak, by zasiać wśród ich użytkowników wątpliwości i strach przed ich użyciem..

Reklama

Blogger nie neguje zagrożeń wynikających z ujawniania prywatnych danych w internecie - o takich niebezpieczeństwach czytamy w tekście "Wyborczej" - ale punktuje "zagrywki" czarnego PR z tego artykułu, m.in. "straszenie kontrolą GIODO, bez najmniejszej wzmianki o tym, jakie są właściwie przepisy prawne dotyczące ochrony danych osobowych; sugerowanie, że kontrolowany przez GIODO jest już właściwie automatycznie przestępcą i zawoalowane ubolewanie, że użytkownicy n-k nie odczują skutków kontroli do jej zakończenia" - pisze autor bloga.

"Ciekawe, czy to się mieści w zasadach etycznych wyborczej, którymi tak się chlubi. Można to porównać np. do procesów lustracyjnych (...)" - komentuje.

Jagodziński, na swoim blogu netto.blox.pl , podaje kolejne metody, które według niego stosuje gazeta. Jakie? Na przykład znajduje wśród użytkowników kogoś, kto zrobił wyjątkowo niesmaczny dowcip i eksponuje go wyjątkowo mocno. Straszy, że w konkretnych portalach grasują pedofile, przestępcy grożący prawnikom, komornicy, źli bankierzy. "I oczywiście nachalni marketingowcy" - pisze blogger.

Reklama

"Ogólne przekaz jest prosty: dzięki n-k pobiją cię, zgwałcą dziecko, wyciągną kasę namawiając na zakupy, resztę zabierze komornik, lub ktoś kto cię zaszantażuje (bo wie z kim sypiasz), a bank oczywiście odmówi kredytu" - pisze Jagodziński. "Aby osiągnąć swój cel, jakim jest straszenie, autorzy wyrywają naszą-klasę z kontekstu" - dodaje. "Nic nie wspomniano np. o portalach w rodzaju goldenline, gdzie ludzie również podają informacje o swoim życiu (głównie zawodowym), o serwisach, które są opanowane przez dzieci, publikujące dużo więcej informacji o sobie niż na n-k (choćby blogach) itd." - wylicza Marcin Jagodziński.

Blogger jest zdania, że zamiast edukować użytkowników internetu, "Gazeta Wyborcza" przyjęła "strategię siania niepokoju i niszczenia konkurencji".