Kilka dni temu na pokazie serialu "Szpieg" o Marianie Zacharskim Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, zauważył, że takie filmy powinny powstawać w telewizji publicznej, ale nie powstają. Dlatego stacja komercyjna przygotowuje już następną produkcję - serial o generale Władysławie Sikorskim.

Reklama

TVP od kilku miesięcy bardziej kojarzy się z show "Przebojowa noc" i "Gwiazdy tańczą na lodzie" niż z ambitnymi serialami czy spektaklami teatralnymi. "Afera mięsna", którą obejrzało prawie 2 mln widzów, należy do wyjątków.

"Kilka lat temu TVP produkowała 150, dziś 20 spektakli rocznie. Programy misyjne, jeżeli są, pokazuje się nocą. To jest telewizja dla nietoperzy - irytuje się Kazimierz Kutz, poseł PO.

Sławomir Siwek, wiceprezes TVP, odpiera zarzuty. "Nieszczęściem TVP jest to, że z jednej strony jest instytucją misji, z drugiej - spółką prawa handlowego. Jesteśmy rozliczani z zysku. Musimy zarabiać pieniądze, stąd są programy, które można traktować jako pozyskiwacze reklam. Ale niech nikt nie mówi, że nie mamy Teatru Telewizji" - przekonuje.

Reklama

W 2007 r. telewizja dostała od KRRiT 515 mln zł z abonamentu. Jednocześnie zarobiła na reklamach prawie 1,3 mld zł. Władze TVP twierdzą, że koszty poniesione na realizację misji pochłonęły 1,7 mld zł. Czyli niemal wszystko to, co zarobiła, wydała na misję.

Telewizja publiczna nie zdradza, ile kosztują poszczególne programy. Zasłania się tajemnicą handlową. Z naszych informacji wynika, że jeden odcinek "Przebojowej nocy" kosztował 1,2 mln zł, a spektakl "Afera mięsna" zaledwie połowę tej kwoty.

"Finansowanie abonamentem produkcji telewizyjnych określa ustawa o radiofonii i telewizji oraz odpowiednie uchwały zarządu. Mówiąc najprościej, jeśli audycja ma charakter misyjny, to środki finansowe na jej produkcję pochodzą głównie z abonamentu. Jeśli zaś audycja nie pełni funkcji misyjnej, finansowana jest ze środków komercyjnych" - tłumaczy Aneta Wrona, rzecznik TVP.

Reklama

W Europie problem misji i zarabiania pieniędzy rozwiązano w różny sposób. Niemiecka telewizja publiczna po godz. 20, czyli w czasie największej oglądalności, nie może emitować reklam. W Wielkiej Brytanii BBC realizuje misję, a pieniądze zarabia publiczny kanał Channel 4.

KRRiT wyliczyła, że jeżeli PO uda się przeforsować ustawę zwalniającą rencistów i emerytów od płacenia abonamentu, wpływy z niego zmaleją nawet o 55 proc. "Prezesi Urbański i Czabański dadzą sobie radę. Tej misji w TVP jest i tak dziś tyle, co kot napłakał" - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO.

Wiceprezes Siwek kreśli jednak czarny scenariusz dla TVP. "Będzie trzeba podjąć zdecydowanie działania oszczędnościowe, co będzie oznaczać zwijanie części spółki, zwolnienia, obcinanie części programów, a przede wszystkim trzeba będzie walczyć o prawo przerywania reklamami programów" - przewiduje Siwek.