O K. i Rybie zrobiło się głośno latem ubiegłego roku, kiedy wpadli w zasadzkę przygotowaną przez agentów CBA. Tajna operacja z użyciem dziesiątków fałszywych dokumentów i najnowocześniejszej techniki miała doprowadzić do złapania na przyjmowaniu łapówki ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera. Akcja zakończyła się fiaskiem, bo zdaniem prokuratury Lepper został ostrzeżony o prowokacji. Na ławie oskarżonych zasiedli jedynie Ryba i K., a ich proces właśnie się rozpoczął.

Reklama

DZIENNIK ustalił, że w internecie właśnie pojawiła się strona oferująca usługi prawne mecenasa K. Jest on z wykształcenia prawnikiem, a na początku lat 90. ukończył elitarną szkołę wywiadu w Kiejkutach Starych.

Ze strony opatrzonej dużym zdjęciem uśmiechniętego bohatera afery gruntowej nie można się wiele dowiedzieć o profilu kancelarii. Nie wyświetlają się ani linki z usługami, jakie oferuje, ani dane kontaktowe prawnika. "Żadnej strony w internecie nie zamieszczałem, nie otwieram również kancelarii prawnej" - twierdzi w rozmowie z nami K.

>>> Zobacz wideo: Afera gruntowa przed sądem

Czy zatem ktoś posłużył się jego nazwiskiem, aby zrobić sobie reklamę? Skontaktowaliśmy się z firmą odpowiedzialną za projekt strony. Rafał Sawicki, który kryje się za firmą Net43, twierdzi, że strona powstała za wiedzą i przyzwoleniem K. "Zaproponowałem, że mu ją zaprojektuję, witryna jest jeszcze w budowie" - powiedział nam Sawicki.

Reklama

Ustaliliśmy też, że bohater afery gruntowej udziela porad prawnych portalowi internetowemu dla stoczniowców. To branżowy serwis, który zamieszcza informacje o rynku pracy dla stoczniowców w krajach Unii Europejskiej oraz ogłoszenia z pracą dla nich. K. deklaruje swoją pomoc w prowadzeniu spraw przed sądem oraz w pisaniu pozwów, podań i umów. "Ocenę pana Andrzeja pozostawiam sądowi" - ucina Onka Kaja Wasilewska, właścicielka portalu, który zatrudnia K., gdy pytamy, czy nie przeszkadza jej przeszłość prawnika. Pracę w tym portalu dostał po znajomości. "Syn pana Andrzeja chodzi do klasy z moim dzieckiem" - mówi Wasilewska.

"Gdybym był w jego sytuacji, chyba nie udzielałbym porad prawnych. Rozumiem, że człowiek musi z czegoś żyć, ale K. przed sądami występować nie powinien" - uważa Marek Biernacki, prawnik i poseł PO z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Paweł Graś, który w rządzie Donalda Tuska odpowiadał za tajne służby, jest zdziwiony, że K. świadczy usługi prawne. "Widocznie czuje się albo niewinny, albo bezkarny" - ocenia.

Reklama

Wraz z wybuchem afery gruntowej w gruzach legła również kariera Piotra Ryby, byłego dziennikarza Telewizji Polskiej oraz doradcy gospodarczego Samoobrony. "Pomaga mi rodzina i przyjaciele, moja firma handlująca z Chinami upadła. Mam nadzieję kiedyś ją reaktywować, a na razie myślę nad wydaniem poradnika <Jak przeżyć w areszcie>” - powiedział nam Ryba. Twierdzi, że napisał już ponad 100 stron skryptu. "Ludzie, którzy siedzieli znacznie dłużej ode mnie, mają kłopot z organizacją czasu. Nie wiedzieli, jak się zachowywać na widzeniach, jak w transporcie. Chcę także zawrzeć wskazówki dla rodzin osadzonych" - zdradza Ryba.

>>> Zobacz wideo: Pierwsi oskarżeni w aferze gruntowej