Przerażona 21-letnia kobieta przyszła na posterunek w Siemiatyczach, żeby prosić policjantów o pomoc. Była przestraszona i roztrzęsiona. Mówiła, że przez kilka lat więził ją i gwałcił własny ojciec.

W tym czasie kobieta urodziła dwoje dzieci. Pod presją ojca zrzekła się praw do opieki nad nimi. Porzuciła je w szpitalach. Mężczyzna jest już w areszcie. Policjanci podejrzewają, że chciał uciec za granicę. Zatrzymali go na dworcu kolejowym w Siedlcach. Funkcjonariusze otoczyli dziewczynę opieką i ustalają okoliczności gehenny, jaką przeżyła.

Reklama

Sprawa jest przerażająca i budzi jednoznaczne skojarzenia z tragedią w Austrii, gdzie Josef Fritzl przez 24 lata więził i gwałcił w piwnicy domu swoją córkę i jej dzieci.

>>>Przeczytaj, co zrobił swojej córce Josef Fritzl

W rozmowie z policjantką dziewczyna opowiedziała, co działo się w jej życiu przez ostatnie sześć lat. W czasie kilkugodzinnej rozmowy mówiła o dramacie, który przeżyła i o piekle, jakie zgotował jej ojciec. Mężczyzna więził ją i wielokrotnie gwałcił.

Reklama

Z tego kazirodczego związku w lutym 2005 roku we wrocławskim szpitalu przyszedł na świat chłopiec. Niespełna dwa lata później, w styczniu 2007 roku, w szpitalu w Siemiatyczach urodził się jego brat. Przy obu porodach kobiecie cały czas towarzyszył ojciec. Jak twierdziła, to pod jego presją zostawiła dzieci w szpitalach i zrzekała się praw do nich. Nikomu o swoim dramacie nic nie mówiła, bo bała się zemsty swojego oprawcy.

>>>Co psychiatrzy mówią o ludziach takich jak Fritzl

Reklama

Komendant policji w Siemiatyczach od razu powołał dwie grupy policjantów, którzy zajmują się wyjaśnieniem sprawy. Gdy pierwsza z nich przesłuchiwała dziewczynę, druga ruszyła szukać jej ojca. Ten, domyślając się, że żona z córką poszły na policję, uciekł z domu. Policjanci podejrzewali, że mężczyzna może próbować opuścić Polskę. Dlatego zaalarmowano wszystkie jednostki policji. Liczyła się każda minuta.

Ustalono, że poszukiwany ukrywa się w Siedlcach i planuje wyjazd do Włoch. W piątek siedleccy funkcjonariusze zatrzymali go w pobliżu dworca PKP. Mężczyzna został przewieziony do Siemiatycz. Wczoraj w prokuraturze usłyszał zarzuty doprowadzenia córki, z użyciem gróźb i przemocy,wielokrotnie, do obcowania płciowego. Inne zarzuty, to m.in. groźby karalne i bezpodstawne pozbawianie wolności.

Dzisiaj sąd aresztował go na trzy miesiące.