Inne

Skradziona koparka była doskonale zamaskowana. Na swojej działce pod Olsztynem Andrzej B. wykopał dół o wymiarach 8 metrów szerokości, 8,5 długości i 3 metry głębokości, po czym wjechał do niego. Dziurę z koparką przykrył potem deskami, folią, ziemią i starymi oponami. Policjantom odkopanie skradzionej koparki zajęło ponad trzy godziny.

Reklama

Andrzej B. ukradł wartą 130 tysięcy złotych koparko-ładowarkę swojemu szefowi. Mundurowym tłumaczył się, że nie zrobił tego dla pieniędzy. Twierdzi, że chciał zrobić na złość swojemu pracodawcy. Niezależnie jednak od motywów zarzut został taki sam. Za kradzież grozi mu 5 lat więzienia.