Z takim żądaniem wystąpił geolog Richard Cabrera, który reprezentuje miejscowych Indian. W 1972 r. koncern Texaco, który został później wykupiony przez Chevron, zaczął na należących do nich terenach wydobycie ropy. Jak ustalono, w latach 1972-1992 wyrzucił do miejscowych rzek ponad 68 mld litrów skażonej wody i zanieczyszczeń powstałych przy wstępnym przerobie ropy.

Reklama

Chevron za wszelką cenę próbuje uniknąć kary i podważa wiarygodność Cabrera. "Wiemy, że Indianie zapłacili mu 200 dol. za sfabrykowanie dowodów naszej winy" - czytamy w oświadczeniu koncernu.

Amerykańska firma, jeden z największych petrochemicznych koncernów świata, domaga się oczyszczenia z wszelkich zarzutów. Podkreśla, że już zapłaciła 40 mln dol. za posprzątanie dżungli, a poza tym największą część winy za zanieczyszczenie środowiska ponosi jej ekwadorski partner, koncern Petroecuador.