Ankieterzy CBOS, którzy skrupulatnie porównywali nasze obecne samopoczucie z tym sprzed 20 lat, ustalili, że różnica jest wręcz kolosalna. Dzisiaj ponad połowa Polaków odczuwa zadowolenie, że coś im się w życiu udało, podczas gdy w 1989 r. zadowolonych ze swoich osiągnięć było tylko 29 proc. obywateli.

Reklama

Skąd taki dobry nastrój? "Mnie po prostu naprawdę żyje się teraz o wiele lepiej niż dwadzieścia lat temu. Z tamtych czasów żałuję jedynie młodzieńczej beztroski" - mówi 44-letnia Agnieszka Kasprzycka, handlowiec z Gdyni.

Jej zdaniem końcówka PRL to były smutne, szare, biedne i wyjątkowo depresyjne czasy. "Miałam wtedy przykre poczucie, że jestem gorsza od swoich rówieśników z Zachodu. A teraz moja córka może dorastać dokładnie w takich samym warunkach jak młodzi Niemcy czy Brytyjczycy. Może studiować za granicą i nie jest to już niewyobrażalny luksus dostępny tylko dla dygnitarzy" - dodaje Kasprzycka.

Wtóruje jej 33-letni Tomasz Jędrzejczak z Warszawy. "Pamiętam jedzenie na kartki, kolejki, buty relax i zazdrość, gdy kolega chwalił się dżinsami z Peweksu. Teraz mogę prowadzić własną firmę i podróżować. Nie jest może całkiem różowo, ale różnica w poziomie mojego życia jest po prostu kolosalna" - mówi.

Reklama

Jak wynika z badań, w XXI w. jesteśmy także o wiele lepiej niż dawniej nastawieni do życia - mniej rozdrażnieni, zdenerwowani, zniechęceni, znużeni, bezradni czy wściekli. "Bo nareszcie czujemy, że mamy wpływ na to, co dzieje się wokół nas, a nie jesteśmy tylko maleńkim trybikiem w maszynie" - tłumaczy Jędrzejczak.

Ale co ciekawe, nie zmieniło się jedno: nadal, dokładnie tak jak przed laty, prawie jedna trzecia Polaków czuje się lekceważona przez przedstawicieli władzy. "Nic dziwnego, skoro nadużywanie władzy jest u nas nagminne, i to bez względu na system, w którym żyjemy. Więc gdy jedni dostają władzę i jej nadużywają, traktując wszystkich jak uprzykrzonych petentów, innych to denerwuje. Bo kto lubi być petentem?" - pyta retorycznie socjolog dr Marek Szopski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zdaniem dr Piotra Sokołowskiego, psychologa społecznego z UW, najnowszy sondaż CBOS powinien być dla nas doskonałą odtrutką na czas szalejącego kryzysu gospodarczego. "Wystarczy przypomnieć sobie, że kiedyś było nam znacznie gorzej niż teraz. Takie spojrzenie w przeszłość pozwoli nabrać zdrowego dystansu do tego, co dzieje się w naszym życiu obecnie" - radzi Sokołowski.