Chodzi o tzw. minisiłownie zasilane biomasą. Urządzenia mają produkować prąd i energię cieplną z roślin. Mają służyć na potrzeby prywatnych domów, gospodarstw i małych przedsiębiorstw.

Minisiłownie będą produkować gaz (głównie metan i wodór) w procesie fermentacji roślin. Jako paliwo brane są pod uwagę kukurydza, miskant (rodzaj trawy), sorgo (zboże) a nawet glony, sinice, a także rzęsa wodna. Możliwe więc, że w przyszłości wystarczy pójść nad staw, pozbierać nieco rzęsy i wrzucić ją do minisiłowni.

Reklama

Takie rozwiązania już są dostępne, ale w Polsce ciągle niestosowane, bo brakuje roślin wysoko energetycznych do zasilania biogazowni. Naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie mają więc opracować system zbierania, magazynowania i wykorzystywania paliwa roślinnego. Na badania mają aż 40 mln zł unijnych dotacji i czas do 2013 roku.

Szczególnie obiecujące wydaje się wykorzystanie glonów, ponieważ ich hodowla nie zajmuje gruntów ornych potrzebnych do uprawy roślin jadalnych. Do testów naukowcy będą zbierać zakwitające sinice z Zatoki Gdańskiej, Zalewu Wiślanego i jezior Olsztyńskich.

Reklama

W USA, Meksyku czy Australii istnieją już wielkie, mierzące czasem kilka tysięcy hektarów, plantacje glonów.