”To, że aż tylu księży chce mieć rodziny, nie oznacza jednak, że rzeczywiście wchodzą oni w relacje seksualne” - mówi DZIENNIKOWI prof. Baniak, który przeprowadził rozmowy o celibacie z ponad 800 polskimi duchownymi. Jego zdaniem takie wyniki sondażu to dla Kościoła bardzo poważny problem, bo dla miłości i relacji z kobietą wielu kapłanów jest gotowych zrzucić sutannę. –„Aż 68 proc. księży odchodzi z Kościoła, bo nie może wytrwać w celibacie” - twierdzi prof. Baniak.

Reklama

Ta teza nie jest nowa. Podobnie jak twierdzenie, że to właśnie celibat jest winny spadkowi liczby powołań w Polsce. ”Jedno z drugim nie ma związku” - oponuje jednak ks. Adam Boniecki. I argumentuje: ”Wyznania, w których nie obowiązuje celibat, wcale nie cieszą się zwiększonym napływem powołań”.

Z badania prof. Baniaka wynika również, że wielu duchownych marzy o tym, by możliwe było łączenie życia rodzinnego rodziny z pełnieniem kapłaństwa. Nieco innego zdania jest ksiądz Piotr Dzedzej, autor wydanej dwa lata temu książki o ludziach, którzy zrezygnowali z kapłaństwa.
”Często zadawałem takie pytanie swoim rozmówcom i spora część z nich uważała, że kapłaństwo wyklucza małżeństwo. Może się to wydawać dziwne, bo skoro odeszli z Kościoła, to przecież powinni potępiać celibat, a jest wręcz odwrotnie” - mówi ks. Dzedzej. I dodaje, że wszyscy jego rozmówcy zgodnie twierdzili, że złamanie celibatu jest społecznie o wiele bardziej napiętnowane niż inne grzechy kapłanów, takie jak pycha czy lenistwo.

Duchowny zwraca też uwagę na ważną - jego zdaniem - sprawę: powodem zrzucenia sutanny nie jest zazwyczaj jedynie namiętność do kobiety. To raczej pragnienie bliskości z drugą osobą wypływające z poczucia samotności i braku zrozumienia ze strony przełożonych. ”Najpierw są problemy, a dopiero później pojawia się człowiek, którego bliskość jest nam wtedy tak potrzebna”
- mówi.

Reklama

Klara Klinger: Z najnowszych badań wynika, że ponad połowa polskich księży chciałaby mieć rodzinę.
O. Dariusz Kowalczyk*:
Nie wiem, jak były robione te badania, ale kapłani są normalnymi mężczyznami, a większość normalnych ludzi pragnie posiadać rodzinę. Trzeba jednak pamiętać, że decydując się na kapłaństwo, ksiądz dokonuje pewnego wyboru, bo wiadomo, że nie ma możliwości łączenia duchowieństwa z małżeństwem. Nie jest to łatwy wybór. Celibat nie jest dany raz na zawsze, trzeba o niego cały czas walczyć. I tak jak w małżeństwie nie zawsze jest łatwo dochować wierności, tak samo duchowni mogą mieć podobne problemy.

Rzeczywiście, aż 12 proc. księży przyznaje się do życia w stałym związku.
Walka o życie w celibacie jest pełna upadków. A niektórym kapłanom w ogóle się nie udaje i wchodzą w trwałe relacje z kobietami. Najbardziej problematyczna jest sytuacja, gdy ksiądz prowadzi podwójne życie. To go degraduje jako człowieka, ale także gorszy innych i psuje wspólnotę Kościoła. A nie da się ukryć, że są księża, którzy poddają się i żyją po kryjomu z kobietą, pozostając nadal duchownymi.

Czy nie byłoby lepiej, gdyby po prostu zrzucili sutannę?
Niekoniecznie, i to nawet wtedy, gdy owocem związku jest dziecko. Czasem zresztą sama kobieta tego nie chce. Tak jak w życiu – dziewczyna nie zawsze musi poślubić ojca swojego dziecka, zwłaszcza jeżeli miałoby to oznaczać nieudane małżeństwo. Czasem lepiej, by ksiądz zadbał o finansowe zabezpieczenia dziecka, a potem powrócił do uczciwego życia kapłańskiego.

Reklama

Taka sytuacja nie dyskwalifikuje go jako kapłana?
Zawsze można powrócić do celibatu. Ale na pewno pozostaje odpowiedzialność i ciężar, który ksiądz nosi przez całe życie. Niektórzy przyznają się, że mieli związek z kobietą, inni to ukrywają. Najgorzej jest, gdy przełożeni udają, że nie widzą takich sytuacji. Kościół powinien zawsze reagować.

Czy celibat w ogóle jest potrzebny?
Nie jest konieczny, bo nie jest dogmatem. Ale to wartość, której należy bronić. Ksiądz żyjący w celibacie może lepiej się poświęcić Kościołowi. Może to górnolotne sformułowanie, ale do mnie trafia: oblubienicą kapłana jest jego parafia. I wszystko powinien robić dla niej.

*O. Dariusz Kowalczyk, prowincjał warszawskich jezuitów