To często jedyne zachowane ślady po ludziach, których tam więziono w latach 40. i 50. "W tych pomieszczeniach chcemy opowiedzieć o największym paradoksie, jaki miał miejsce miejsce w powojennych dziejach Polski" - powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Reklama

"Chcemy pokazać system, który zaprowadzono tutaj z całą swoją diaboliczną perfekcją. Po wojnie UB wykonało przeszło dwa i pół tysiąca wyroków śmierci, a wśród straconych były nawet dwudziestokilkuletnie dziewczyny, podczas walk powstańczych służące jako łączniczki" - dodał.

Od jesieni 1945 r. w piwnicach tego budynku utworzono areszt śledczy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jego organizatorzy wykorzystali przy tym istniejącą strukturę pomieszczeń oraz korytarzy pozostawioną tu przez niemiecką policję kryminalną "Kripo" działającą w czasie okupacji.

W budynku MBP więzieni byli m.in. por. Jan Rodowicz "Anoda", prof. Władysław Bartoszewski "Teofil", prof. Wiesław Chrzanowski oraz gen. Emil Fieldorf "Nil". Cele więzienne dawnego aresztu będą udostępnione zwiedzającym najwcześniej za dwa lata. Obecnie będą przeprowadzone w nich prace badawczo-konserwatorskie.

Reklama