Ucieczka więźniów z obozu na Syberii i ich heroiczny marsz, który przeżyło tylko czterech z siedmiu uciekinierów, jest dobrze znana na Zachodzie. Książka "Długi marsz", wydana w Anglii w 1956 roku wzbudziła ogromną sensację i stała się bestsellerem. Sęk w tym, że napisał ją... Sławomir Rawicz – inny polski weteran, który jak się okazało, przypisywał sobie całą historię.



Sobotni „Sunday Mirror” opublikował elektryzującą "spowiedź" Witolda Glińskiego, Polaka od lat mieszkającego w brytyjskiej Kornwalii, który twierdzi, że jest prawdziwym bohaterem "Długiego marszu". "Czas, żeby ludzie poznali prawdę" - mówi Gliński brytyjskim dziennikarzom. Dotąd nie prostował informacji Rawicza i nie dochodził swoich praw bo – jak mówi – chciał zapomnieć o wojnie i skupić się na nowym życiu. Dlatego o swych przeżyciach nie opowiedział nawet żonie.



Polski oficer został zesłany do łagru po sowieckim najeździe na Polskę we wrześniu 1939 r. Jednak wiosną 1941 roku uciekł z łagru położonego w okolicach Jakucka. Towarzyszyło mu sześciu innych desperatów, w tym amerykański inżynier, dla którego praca przy budowie moskiewskiego metra zakończyła się oskarzeniem o szpiegowstwo i zesłaniem na Syberię. Aby przeżyć, polowali na węże, a idąc przez pustynię pili krople wody zbierające się na kamieniach. Przez 11 miesięcy przeszli przez całą Rosję, pokonali Himalaje i wreszcie dotarli do Indii. Pierwszymi ludźmi, których tam spotkali był wojskowy patrol. Od żołnierzy dostali herbatę i kanapki – pierwszy normalny posiłek od prawie roku.



Marsz przeżyło tylko czterech uczestników ucieczki. Gliński trafił do Anglii, gdzie zaciągnął się do polskiej armii. Brał udział w walkach w Normandii, po wojnie osiadł w Kornwalii.











Reklama

Czy Gliński mówi prawdę? W 2006 roku, niedługo po śmierci Sławomira Rawicza BBC opublikowało informacje, według których nie mógł on uczestniczyć w ucieczce, bo w tamtym czasie służył w Persji. Reporterzy BBC ustalili to na podstawie dokumentów z wojskowych archiwów. Jak więc Rawicz poznał historię ucieczki? Prawdopodobnie na podstawie dokumentów polskiej ambasady w Londynie, do których w niejasnych okolicznościach zyskał dostęp jeszcze podczas wojny.

Historię najdłuższej ucieczki II wojny światowej chce sfilmować reżyser Peter Weir. Mają w nim zagrać gwiazdy wielkiego formatu, według amerykańskiej prasy m.in. Ed Harris, który z Weirem współpracował przy "Truman Show” i Colin Farrell, którego zobaczyć można było w "Raporcie mniejszości" Stevena Spielberga. Film miałby być gotowy w 2011 roku.