Łukasz, Piotr i Tomasz od dwóch lat przeszukują supermarkety Kaufland w całej Polsce w poszukiwaniu przeterminowanych towarów. Nie chcą zdradzać nazwisk, ani pokazywać twarzy, bo boją się, że sklepy przygotują się na ich następne wizyty. Skąd u nich taka nietypowa pasja? "Ktoś z mojej rodziny rozchorował się po rybie, kupionej w tej właśnie sieci. Postanowiliśmy z bratem przyjrzeć się towarom sprzedawanym w Kauflandach. I stwierdziliśmy, że warto zająć się tym marketem na poważnie" - mówi Łukasz. Później Kaufland sam dał im dodatkową motywację: "Za każdą znalezioną taką rzecz obiecuje wypłatę 5 zł. Oczywiście w praktyce wygląda to zupełnie inaczej i dają taką sumę, ale za cały wózek. Jeśli nie otrzymujemy pełnej zapłaty, dochodzimy jej w sądzie" - opowiada Łukasz.

Reklama

Pieniądze z tego mogą być całkiem spore. W minionym tygodniu sprawdzili kilka supermarketów w Bydgoszczy. W sumie na półkach znaleźli prawie trzy tysiące produktów. Jest im o tyle łatwiej, że doskonale wiedzą, gdzie szukać. "W każdym sklepie wygląda to tak samo, przeterminowane są zawsze podobne rzeczy" - tłumaczy Łukasz.

Oczywiście najczęściej zbyt stare są szybko psujące się produkty spożywcze. Ale nie tylko. Termin przydatności do użytku ma też płyn do mycia naczyń, dziecięca butelka ze smoczkiem, czy właśnie tampony. W jednym z Kauflandów "poszukiwacze" znaleźli tampony, których termin przydatności minął siedem lat temu.