Jak pisze "Głos Pomorza", sprawę pierwszej lokacji miasta ostatecznie wyjaśniła już profesor Barbara Popielas-Szultka. Udowodniła, że prawa miejskie słupskiej osadzie nadał książę Świętopełk w 1265 roku.

Magistrat uparł się jednak na datę późniejszą. Tak odmłodził miasto o 45 lat. W 1310 roku Słupsku podobnie nadano prawa miejskie. Relokacja na prawie niemieckim miała pokazać, że właściwe życie grodowi na Słupią nadał żywioł germański.

Reklama

Niefortunny pomysł słupskiego magistratu wygląda na akcję marketingową. Łatwiej "sprzedać" lokalne święto okrągłą rocznicą niż po prostu kolejną. Siedemsetne urodziny odmłodzone miasto za rok. połączy ze Świętem Ryby, które ma miejsce w Słupsku 22-23 sierpnia.

Po głosach sprzeciwu wobec naginania historii prezydent Maciej Kobyliński zaczął się jednak uginać. "Absolutnie nie kwestionujemy lokacji miasta Słupska z 1265 roku, ale uważamy, że bardziej udokumentowaną datą jest rok 1310. Z drugiej strony nie stoi nic na przeszkodzie, by w przyszłym roku uczcić dwie daty " - stwierdza Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta miasta.

Reklama