"Uważamy, że wydarzenia sprzed 30 lat i udział w nich Romana Polańskiego zasługują na negatywną ocenę moralną. Ale równocześnie zwracamy uwagę, że wyjazd Romana Polańskiego z USA był ucieczką przed sądowym linczem. Fakt, że Stany Zjednoczone nigdy nie przyznały, iż oskarżenie przygotowane przez prokuratora w tym kształcie jest nadużyciem, a Roman Polański miał istotne powody, by myśleć, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces - uważamy za skandaliczne" - czytamy w liście filmowców.
W opinii twórców listu "wydarzenia rozgrywające się w innej kulturze społecznej i obyczajowej, które w europejskim systemie prawnym byłyby już przedawnione, nie mogą być sądzone po tylu latach w sposób, który przekreśla życie człowieka i - co najważniejsze - życie jego rodziny".
Filmowcy potępiają zachowanie władz państwowych Szwajcarii, kraju w którym - jak napisali - "Roman Polański bywał stale kilka razy w roku i posiada dom. Fakt aresztowania artysty w drodze po nagrodę za całokształt twórczości podczas festiwalu filmowego w Zurychu uważamy za prowokację".
Oprócz Wajdy, Falka i Morgensterna list podpisali też m.in.: Jacek Bromski, Izabella Cywińska, Janusz Głowacki, Andrzej Jakimowski, Krystyna Morgenstern, Agnieszka Odorowicz, Jerzy Skolimowski, Maciej Strzembosz, Małgorzata Szumowska, Krystyna Zachwatowicz.
"Uwolnić Romana Polańskiego!" - tak zatytułowany jest list, pod którym podpisało się wielu filmowców m.in. Andrzej Wajda, Janusz Morgenstern i Feliks Falk. Artyści potępili w nim Szwajcarów za to, że na polecenie Amerykanów zatrzymali reżysera, który przed laty miał odbyć stosunek z nieletnią w USA.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama