Jaruzelski przyznał we "Wprost", że szef SLD Leszek Miller i były prezydent Aleksander Kwaśniewski namawiali go na udział w Kongresie Lewicy. Według byłego prezydenta, na Kongresie Lewicy ważniejsza jest obecność szefa "Solidarności". Zadzwonię do Millera i powiem, że ma pole do decyzji. Moja obecność byłaby symboliczna - swego rodzaju kwiatek do kożucha. Miller nie musi się krępować - stwierdził Jaruzelski.

Reklama