Poinformował o tym PAP we wtorek prok. Dariusz Olszewski z pionu śledczego IPN w Białymstoku. To tam było prowadzone śledztwo dotyczące wydarzeń w Jedwabnem.

Reklama

O przesłuchanie świadka, kobiety która ma obecnie blisko 90 lat, wnioskowała osoba prywatna, która domaga się też wznowienia postępowania i - jak napisała w udostępnionym mediom wniosku do IPN - "dokończenia przerwanej w 2001r. ekshumacji szczątków zamordowanych Żydów znajdujących się w stodole w Jedwabnem".

Prok. Olszewski powiedział PAP, że do przesłuchania doszło w miniony poniedziałek, w miejscu zamieszkania świadka. Został przesłuchany świadek, wskazany we wniosku o podjęcie śledztwa w sprawie Jedwabnego. Nie wypowiadam się ani co do treści (złożonych zeznań - PAP), ani co do daty rozpatrzenia wniosku o podjęcie tego śledztwa - dodał.

Reklama

Dodał jedynie, że najwcześniej decyzja dotycząca wniosku o podjęcie śledztwa, będzie podjęta w przyszłym tygodniu.

Już wcześniej IPN informował, że przesłuchanie wskazanej we wniosku kobiety zostanie przeprowadzone w trybie art. 327 par. 3 Kodeksu postępowania karnego, czyli bez wydawania postanowienia o podjęciu umorzonego śledztwa na nowo.

W takim trybie kodeksowym (czyli bez wznawiania postępowania) w sprawie dotyczącej Jedwabnego wykonywano już w przeszłości niezbędne działania, w tym przesłuchiwano zgłaszających się świadków.

Według dotychczasowych ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem w stodole.

Reklama

W ocenie IPN, zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku - jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

Śledztwo IPN umorzył w 2003r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych, niż osądzone za to już po II wojnie światowej.