Opinię Gurjanowa, który kieruje polskim programem Stowarzyszenia Memoriał, rosyjskiej organizacji badającej zbrodnie stalinowskie, opiniotwórczy dziennik gospodarczy publikuje we wtorkowym wydaniu.

W obszernym artykule badacz opisuje okoliczności decyzji władz ZSRS o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Przypomina, że o egzekucji zadecydowało Biuro Polityczne KC WKP(b), które 5 marca 1940 roku podjęło postanowienie o przychyleniu się do wniosku ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berii w sprawie zgładzenia polskich jeńców. Opisuje wykonanie tego postanowienia, a następnie odkrycie w 1943 r. pod Smoleńskiem w lesie katyńskim miejsc pochówku polskich oficerów rozstrzelanych wiosną 1940 roku.

Reklama

"Zbrodnia katyńska wyróżnia się wśród przestępstw stalinowskich nie liczbą ofiar, a zgładzeniem bez sądu jeńców wojennych, których stracenie w całym świecie było i jest nadal uważane za hańbę i ciężką zbrodnię wojenną" - pisze Gurjanow. Drugą cechą szczególną tej zbrodni - dodaje - było "bezczelne i cyniczne kłamstwo państwa sowieckiego", które najpierw zapewniało, że nie wie nic o losie jeńców, a potem twierdziło, że zgładzili ich Niemcy latem 1941 roku.

Reklama

"Związek Sowiecki przyznał się do winy dopiero po pół wieku" - wskazuje Gurjanow; przypomina o wszczęciu w latach 90. śledztwa przez Główną Prokuraturę Wojskową i przeprowadzonym przez nią dochodzeniu. "Przyznanie się do zbrodni katyńskiej zostało utrwalone poprzez specjalną uchwałę Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji-PAP) z 26 listopada 2010 roku" - podsumowuje badacz. W tej uchwale mord na polskich oficerach uznano za zbrodnię reżimu stalinowskiego.

Formalnie więc Rosja odrzuciła "hańbiące kłamstwo katyńskie" i władze już od 30 lat "uznają odpowiedzialność reżimu stalinowskiego za tragedię katyńską", a mimo to - pisze Gurjanow - "stanowisko oficjalnej Rosji jest faktycznie sprzeczne".

Reklama

Wskazuje, że prokuratura, której decyzję poparły również sądy, odmówiła uznania za ofiary zbrodni indywidualnych osób, które w dokumentach NKWD są wymienione z imienia i nazwiska. Odmówiła także uznania politycznego motywu kaźni. "Jest to odzwierciedleniem dążenia państwa do zatarcia pamięci o rozstrzelanych, do utrzymania ich statusu jako anonimowej masy bezimiennych ofiar, dążenie do wyparcia ze świadomości społecznej pamięci o zbrodni katyńskiej" - ocenia działacz Memoriału.

Przypomina następnie o decyzji z 2004 roku o umorzeniu śledztwa Głównej Prokuratury Wojskowej ze względu na śmierć osób winnych i zaznacza, iż nie wymieniając winnych z nazwiska, prokuratura określiła ich jako osoby z kierownictwa NKWD. Tym samym - zaznacza Gurjanow - nie porusza się odpowiedzialności Stalina i jego wspólników za tę zbrodnię.

"Te elementy oficjalnego stanowiska są sprzeczne z uznaniem w latach 90. XX wieku odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską i świadczą o bardzo złej kondycji moralnej i prawnej naszego państwa" - ocenia Gurjanow. Apeluje o "rozstrzygnięcie na płaszczyźnie prawnej" kwestii, którą nazywa "naszym wewnętrznym (tj. rosyjskim) problemem katyńskim".

Jego zdaniem niezbędne jest "całkowite odtajnienie i opublikowanie materiałów śledztwa przeprowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskową, po drugie - adekwatna ocena prawna egzekucji katyńskiej jako zbrodni wojennej i zbrodni przeciwko ludzkości, po trzecie - uznanie za winnych tej zbrodni Stalina i członków Biura Politycznego", którzy podpisali postanowienie z 5 marca 1940 roku. Należy też ustalić nazwiska i miejsca pochówku wszystkich zgładzonych na mocy decyzji Politbiura obywateli polskich i rehabilitować każdego z nich - podsumowuje Gurjanow.