Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski, w deklaracji podpisanej w poniedziałek w Kijowie podkreślili potrzebę zapewnienia możliwości poszukiwań i ekshumacji ofiar konfliktów i politycznych represji XX w. Wezwali też m.in. do zakończenia okupacji Krymu oraz agresji w Donbasie.

Reklama

- Pojawienie się w podpisanej w Kijowie deklaracji prezydentów Polski i Ukrainy zapisu, iż "należy zapewnić możliwość poszukiwań i ekshumacji ofiar" jest ważnym aktem i dobrze, że te słowa padły. Stało się to dzięki panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, za co jesteśmy niezwykle wdzięczni. Nasze wcześniejsze doświadczenia ze stroną ukraińską powodują, że patrzymy jednak na te słowa z pewną rezerwą. Bowiem na Ukrainie od deklaracji najwyższych władz do realnych decyzji i działań odpowiednich instytucji jest bardzo długa droga - oświadczył w środę w rozmowie z PAP Jarosław Szarek.

Prezes IPN przypomniał, że w listopadzie ubiegłego roku, po pierwszej deklaracji prezydenta Ukrainy o zniesieniu moratorium na poszukiwania polskich ofiar, specjaliści IPN mogli rozpocząć prace poszukiwawcze tylko w Zboiskach we Lwowie, gdzie spoczywają polegli żołnierze Wojska Polskiego z 1939 roku, którzy bronili Lwowa przed nacierającym Wehrmachtem.

- Po ich odnalezieniu już nie było zgody na dalsze prace-ekshumacje i musieli oni zostać na nowo przysypani - podkreślił.

Reklama

Prezes IPN zwrócił także uwagę, że władze Ukrainy, mimo ubiegłorocznej deklaracji prezydenta Zełenskiego, do tej pory nie odpowiedziały na wiele wniosków Instytutu dotyczących dalszych poszukiwań lub ekshumacji polskich ofiar.

- Przed trzema laty złożyłem pierwszy wniosek do ministra kultury Ukrainy z wnioskiem ekshumacji w dziewięciu miejscach – wśród nich miejsca walk Legionów Polskich, m.in. pod Kostiuchnówką w 1916 roku, żołnierzy Wojska Polskiego z września 1939 roku – Hołosko, Zboiska, Kropiwniki, a także w spacyfikowanej przez SS Galizien Hucie Pieniackiej i miejscu spoczynku zamordowanych przez UPA ks. Józefa Szostaka i brata Piotra Mojsijonka w Małych Hołubach czy żołnierzy AK ze Stanisławówki. Ponadto staramy się pozwolenia na prace w kolejnych czterech miejscach, spoczynku ofiar zbrodni katyńskiej w Charkowie i Chersoniu i ofiar UPA w Ostrówkach i Orzeszynie. Do dzisiaj pozostały one bez odpowiedzi - oświadczył Jarosław Szarek.

- Podobnie, bez odpowiedzi pozostało pismo wysłane 1 października pismo do ministra kultury i polityki informacyjnej Ukrainy - dodał.

Reklama

Prezes IPN wyjaśnił też, że poszukiwania i ekshumacje to proces, który na Ukrainie wymaga zgód lokalnych urzędów, a dla nich nawet prezydenckie deklaracje nie są wiążące i niekiedy wprost je ignorują. - Zatem o zmianie sytuacji będziemy mogli mówić dopiero, gdy realnie zaczniemy prowadzić prace i z powodzeniem je zakończymy. Dotąd nie było takiej możliwości. Nie dotarła do nas żadna zgoda, jednocześnie strona ukraińska nie skierowała żadnego wniosku na prowadzenie przez nich ekshumacji. Zatem cały czas czekamy - podsumował Jarosław Szarek.

W podpisanej w Kijowie deklaracji prezydenci Polski i Ukrainy uznali "za ważną potrzebę uczczenia pamięci niewinnych ofiar konfliktów i politycznych represji XX wieku". "Podkreślamy potrzebę zapewnienia możliwości poszukiwań i ekshumacji tych ofiar, celem zadośćuczynienia ich pamięci oraz żyjącym jeszcze ich krewnym a także potomkom, w duchu poszanowania prawdy historycznej" - czytamy w ogłoszonym dokumencie.

Prezydenci potępili również "akty wandalizmu dokonywane wobec polskich zabytków kultury i miejsc pamięci na Ukrainie, jak i wobec ukraińskich zabytków kultury i miejsc pamięci w Polsce". Zaapelowali też "do właściwych władz o należytą opiekę nad nimi".

Polskie władze od kilku lat domagają się od Ukrainy umożliwienia przeprowadzenia na jej terytorium ekshumacji szczątków polskich ofiar. Jednak wydany w 2017 r. przez władze Ukrainy zakaz prowadzenia prac przez specjalistów IPN wciąż kładzie się cieniem na relacje obu krajów.

Przełom miał nastąpić po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce na przełomie sierpnia i września w 2019 r. w związku z 80-leciem wybuchu II wojny światowej; po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą przywódca ukraińskiego państwa zapowiedział zniesienie moratorium. Jednak od czasu deklaracji prezydenta Ukrainy specjaliści IPN, pracujący pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, zbadali tylko - w listopadzie 2019 r. - miejsca we Lwowie, gdzie znajdują się szczątki polskich żołnierzy-obrońców miasta we wrześniu 1939 r.