Plaga, która dotarła do Anglii w 1348 roku, w ciągu trzech lat zabiła od 30 do 40 proc. ludności - czyli od półtora do dwóch milionów ludzi. 80-tysięczny wówczas Londyn stracił połowę mieszkańców, ale według późniejszych przekazów historycznych wokół Londynu pochowano nawet 150 tysięcy zmarłych.

Reklama

15 szkieletów odkrytych w głębokim wykopie przy stacji Farringdon - tuż za murami średniowiecznego miasta to - zdaniem naukowców - prowizoryczny cmentarz ofiar pomoru. Więcej szczątków ludzkich odkryto nieco dalej na zachód, przy dworcu Liverpool Street Station. Trwają ich badania, mające ustalić przyczyny zgonu.

Wśród londyńczyków pojawiły się obawy, że archeologowie wykopią wraz ze szkieletami zarazki Czarnej Śmierci. Historyk epidemii z Royal Holloway College, profesor Justin Champion zapewnia, że mikroby zginęły setki lat temu, wkrótce po śmierci i pochowaniu ich ofiar.