Akrokorynt. Kapłanki Afrodyty uprawiały tu seks. Potem wybudowano mały kościół

Akropol starożytnego Koryntu, położonego u stóp wzgórza, dawał dawnym Grekom wspaniały widok na całą okolicę. Dziś również warto tu przyjechać choćby dla samego widoku...

Ponad pół kilometra ponad poziomem morza. Wejście na szczyt to zadanie tylko dla wytrwałych, zwłaszcza w upale sięgającym 40 stopni Celsjusza. A jednak w starożytności znajdująca się za murami Akrokoryntu świątynia Afrodyty przyciągała wielu wędrowców. Może nie tyle sama świątynia, co raczej jej kapłanki, słynne na całą Grecję Córy Koryntu.

Ze szczytu roztacza się niezwykły widok. Mówi się, że kiedy powietrze jest wyjątkowo przejrzyste, można dostrzec stąd nawet ateński Partenon...

Dziś już nie ma śladu po antycznej świetności tego miejsca. Wzgórze, na którym wznosiła się świątynia Afrodyty, zdobi mały kościółek. Warto jednak się do niego wybrać. Choć z zewnątrz przypomina zwykłą małą chatkę...

W środku możemy poczuć bizantyjski klimat. Wrażenie, że za chwilę wejdą wierni i rozpocznie się nabożeństwo, jest nieodparte...

Świątynia, mimo niewielkich rozmiarów, kryje w swoim wnętrzu interesujące akcenty, jak choćby obrazki przedstawiające świętych, poustawiane w najróżniejszych miejscach...

Położona na wzgórzu forteca wielokrotnie przechodziła w ręce różnych najeźdźców. Wszyscy pozostawili w niej swoje ślady.

W XII wieku okolica dostała się pod panowanie Normanów, uczestników wypraw krzyżowych, potem Akrokorynt zdobyli rycerze krzyżaccy. Następnie fortyfikacja wróciła pod panowanie Cesarstwa Bizantyjskiego...

"Właściciel" tego niezwykłego miejsca było jednak więcej. W roku 1458 pojawiają się Turcy, w roku 1687 Akrokorynt przeżywa najazd Wenecjan. W roku 1715 wracają Turcy. W ręce Greków kamienne miasto przechodzi dopiero w roku 1822, gdy na Peloponezie wybuchło antytureckie powstanie...

Aby dostać się na szczyt fortecy, do wznoszącego się na górze kościółka, trzeb przejść przez trzy linie murów obronnych i trzy bramy. Ale warto podjąć to wyzwanie...

Choć na zewnątrz w spiekocie trudno wytrzymać, w kamiennej budowli panuje przyjemny chłód...

Na ścianach można jeszcze odnaleźć wyglądające na XIX-wieczne freski, a raczej ich pozostałości...

Otaczające świątynię ruiny pochodzą z XIV-XVII wieku. Można znaleźć tu pozostałości po innych bizantyjskich cerkwiach, tureckich meczetach i weneckich wieżach...

To miejsce aż tętni historią. Nieco dalej, na południowy zachód od Akrokoryntu, można zobaczyć ruiny fortecy Pendeskufi, zbudowanej przez krzyżowców na początku XIII wieku. Opodal bizantyjskiej świątyni stojącej na wzgórzu bije również starożytne źródło, które pojawiło się w miejscu, gdzie według legendy heros i bohater "Iliady" Bellerofont dosiadł Pegaza...

To miejsce aż tętni historią. Nieco dalej, na południowy zachód od Akrokoryntu, można zobaczyć ruiny fortecy Pendeskufi, zbudowanej przez krzyżowców na początku XIII wieku. Opodal bizantyjskiej świątyni stojącej na wzgórzu bije również starożytne źródło, które pojawiło się w miejscu, gdzie według legendy heros i bohater "Iliady" Bellerofont dosiadł Pegaza...

Na ścianach można jeszcze odnaleźć wyglądające na XIX-wieczne freski, a raczej ich pozostałości...

Święte obrazy można również wyszywać...

Wewnątrz cerkwi panuje przyjemny chłód. To zasługa jej grubych kamiennych ścian...

W środku możemy poczuć bizantyjski klimat. Wrażenie, że za chwilę wejdą wierni i rozpocznie się nabożeństwo, jest nieodparte...

W środku możemy poczuć bizantyjski klimat. Wrażenie, że za chwilę wejdą wierni i rozpocznie się nabożeństwo, jest nieodparte...

Ze szczytu Akrokoryntu roztacza się niezwykły widok. Mówi się, że kiedy powietrze jest wyjątkowo przejrzyste, można dostrzec stąd nawet ateński Partenon...