Zdaniem Zychowicza Polskie Państwo podziemne nie zdało egzaminu. Mało tego. Autor twierdzi, że inicjując akcję "Burza" AK dopuściła się kolaboracji z wrogiem, jakim była wkraczająca do Polski Armia Czerwona. Apogeum obłędu była decyzja o wywołaniu Powstania Warszawskiego, które zdaniem Zychowicza nie miało żadnych szans powodzenia, a spowodowało gigantyczne straty, zwłaszcza wśród ludności cywilnej. Armii Krajowej dostaje się także za bierność jaką wykazała w obliczu rzezi polskiej ludności na Wołyniu. Obok tej książki trudno przejść obojętnie. Oto rozmowa dziennik.pl z autorem "Obłędu'44".
Pańska książka jeszcze nie pojawiła się na księgarskich półkach, a już spadła na Pana fala krytyki. I narasta. Spodziewał się Pan takiej reakcji. Po co to Panu było?
Nie boję się krytyki i nie widzę w niej nic złego. Sam krytykuję ostro naszych przywódców wojskowych i politycznych z okresu II wojny światowej, naturalne jest więc, że można ostro oceniać również mnie. Celem napisania tej książki było wywołanie debaty na temat sensu decyzji o wywołaniu Powstania Warszawskiego. Musimy wreszcie zacząć o nim dyskutować, a nie tylko je czcić. Należy oczywiście oddać część i wyrazić olbrzymi szacunek wobec żołnierzy walczących w Powstaniu. Byli bowiem najlepszym wojskiem jakie mieliśmy w całej naszej historii. Byli to nasi najwięksi bohaterowie. Podziw dla tych młodych żołnierzy nie oznacza jednak, że mamy automatycznie wychwalać pod niebiosa ludzi, którzy wysłali ich z gołymi rękami na czołgi. Jeżeli będziemy gloryfikowali takie przypadki braku odpowiedzialności, jaką była decyzja o wydaniu Niemcom bitwy na ulicach milionowego miasta, to będziemy skazani na to, żeby w przyszłości powtarzać podobne błędy. A Polski nie stać na to, żeby co dwa, trzy pokolenia sprowadzać na siebie taką hekatombę.
Ciosy spadły na Pana m.in. ze strony prawicowych publicystów z portalu wpolityce. pl. Dawid Wildstein na portalu niezależna. pl napisał tekst, który zatytułował „Do Piotra Zychowicza”. Zarzuca Panu wprost, że „Obłęd 44” to prezent dla niemieckiej bądź rosyjskiej polityki historycznej. Co by Pan odpowiedział kolegom po piórze?
Co do "prawicowych" publicystów, to mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Otóż mesjanizm, romantyzm, umiłowanie tradycji powstańczej - zawsze było w Polsce domeną lewicy. Nasze powstania bardzo krytycznie oceniały zaś oba nurty prawicy - zarówno konserwatywny, jak i endecki. Dopiero w III RP, to co nazywa się w tym kraju "prawicą" zaadoptowało te lewicowe idee jako swoje. Ja czuję się spadkobiercą klasycznej polskiej prawicy, wywodzącej się ze szkoły historycznej Stańczyków, która opowiadała się za kierowaniem się w polityce chłodną kalkulacją, a nie uczuciami i emocjami. Podobnie jak ci ludzie, uważam, że nasze porażki nie czynią nas wcale silniejszymi. Czynią nas słabszymi. Podobnie jak oni krytycznie podchodzę do powstań narodowych, które pogarszały, a nie polepszały sytuację Polaków. W takim układzie moich adwersarzy nazwałbym więc raczej lewicowymi. Teraz co do słów Dawida Wildsteina. Nie on jeden uważa, że nie wolno nam dyskutować o naszej historii i krytykować naszych błędów bo „skorzystają na tym Rosjanie czy Niemcy”. Inni uważają, że skorzystają na tym nieprzychylni nam nowojorscy Żydzi czy "Gazeta Wyborcza". Podobne podejście to absurd. Bo ani Rosjanie, ani Niemcy, ani Żydzi, ani "Gazeta Wyborcza" nie mogą nam wyznaczać granic dyskusji o naszych własnych dziejach. Jest wręcz przeciwnie. Musimy się na temat historii spierać i debatować, aby wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość. A nie automatycznie sławić wszystko, co zrobili nasi przodkowie. Naprawdę, nie ma żadnego powodu, żeby być dumnym z tego, że byliśmy bici w kolejnych powstaniach.
Wracając już do samej książki, która właśnie pojawiła się na rynku. Dlaczego obłęd? Skąd taki tytuł? Nie przesadził Pan trochę?
Generał Władysław Anders używał jeszcze ostrzejszych słów. Gdy dowiedział się, że Komenda Główna AK wywołała Powstanie powiedział, że to zbrodnia i że "Bora" należy postawić przed sądem. Pobóg-Malinowski pisał o "odmętach szaleństwa", w które dowództwo AK wciągnęło swoich żołnierzy. W mojej książce tytułowy "obłęd” ma trzy odsłony. Pierwszą z nich jest akcja "Burza". Nigdy wcześniej w naszych dziejach nie wydano tak absurdalnych rozkazów. W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku rozpoczął się kolejny najazd bolszewicki na Polskę i każdy rozsądnie myślący człowiek, musiał rozumieć, że Sowiety wkraczają na nasze terytorium, ze złymi zamiarami. Stalin wcale nie ukrywał, że jego celem jest ujarzmienie i podbicie Polski. Jak zareagowało na to dowództwo Armii Krajowej? Wydało swoim dzielnym żołnierzom rozkaz pomagania wkraczającym bolszewikom, pomagania im w zdobywaniu Polski. Z niewiadomych przyczyn uznano, że Sowiety nie są wrogiem, ale "sojusznikiem naszych sojuszników". To była straszliwa tragedia, zadenuncjowano bowiem w ten sposób własne wojsko przed NKWD. Bolszewicy nie mogli uwierzyć własnemu szczęściu. Niemcy nie byli w stanie przez pięć lat zniszczyć Polskiego Państwa Podziemnego, a teraz Sowiety zrobiły to z marszu. Trudno się dziwić, bo cała ta struktura się przed nimi zdekonspirowała. Oczywiście Stalin nie potrzebował żadnej pomocy AK i nasze oddziały zostały rozbite. Oficerowie zamordowani lub wywiezieni w nieznane, żołnierze w najlepszym przypadku wcieleni do armii Berlinga. Wydanie rozkazu do "Burzy" było więc samobójczym szaleństwem.
A dlaczego Pana zdaniem Powstanie Warszawskie było obłędem?
Drugą odsłoną tytułowego obłędu jest polityczna koncepcja Powstania. Założenie było następujące: zdobywamy własnymi siłami Warszawę, a później - jak mówił pomysłodawca tej bitwy gen. Okulicki - witamy bolszewików w wyzwolonym mieście jako "hospodary". W ten sposób chciano rozmawiać ze Stalinem z pozycji siły i zmusić go do zawarcia z Armią Krajową jakiegoś kompromisu. Wymusić na nim zezwolenie na stworzenie choć w części suwerennej Polski. Była to całkowita mrzonka, iluzja. Bo ani Okulicki, ani "Bór", ani premier Mikołajczyk, nie byli Stalinowi do niczego potrzebni. Miał bowiem swojego Bieruta, Gomułkę i Bermana, przy pomocy których zamierzał rządzić Polską. Pomysł, że Stalin miałby się dzielić ze znienawidzoną przez siebie AK władzą w Polsce był niedorzeczny. Po co? Dlaczego? Przecież był w naszym kraju całkowitym panem sytuacji. Mógł tu zrobić wszystko co mu się podobało. W Komendzie Głównej AK był pułkownik Janusz Bokszczanin, który wraz z grupą oficerów, m.in. podpułkownikiem Ludwikiem Muzyczką, próbowali powstrzymać Powstanie. Mówili: Panowie, czy wyście stracili rozum? Przecież jak my tylko zaczniemy akcję, to Niemcy zaczną nas wyrzynać, a Stalin zatrzyma wojsko i będzie patrzył jak Hitler robi za niego brudną robotę. Jak możecie liczyć na pomoc ze strony bolszewików!? Uznano ich za defetystów.
A jak zostawić to polityczne tło na boku, to jak można ocenić samą koncepcję militarną Powstania?
To jest trzecia odsłona obłędu. Zacznijmy od tego, że Powstanie Warszawskie bardzo różni się od naszych poprzednich insurekcji. Nie był to spontaniczny zryw narwanej młodzieży. Decyzję podjęto w sztabie, w grupie wysokiej rangi oficerów Wojska Polskiego. A więc w grupie zawodowców. Ludzie ci wiedzieli więc - to ABC sztuki wojennej - że aby zdobyć umocnione punkty nieprzyjaciela (bunkry, ufortyfikowane budynki, mosty itp.) należy dysponować przewagą liczebną oraz dużą ilością broni szturmowej. Warszawskie oddziały AK nie spełniały obu tych warunków. Gdy mówiono o tym Antoniemu Chruścielowi "Monterowi" stwierdził, że należy więc wydać żołnierzom... kije, kilofy i łopaty. Innym razem powiedział, że żołnierze muszą sobie sami zdobyć broń, a kto nie będzie w stanie tego zrobić, ten pójdzie pod sąd. Wydawanie podobnych instrukcji było nieprawdopodobną lekkomyślnością, niebywałym szafowaniem krwią własnego wojska. Ta wspaniała młodzież, która ślepo wierzyła w swoich przywódców, że poprowadzą ją do zwycięstwa, została poprowadzona na rzeź. W ostatniej chwili "Monter" zmienił zdanie i nie atakowano w nocy - tak jak było ustalone - ale w świetle dnia, o godzinie 17:00. I ta młodzież bez broni została po prostu zmasakrowana przez ukrytych w bunkrach i za workami z piaskiem Niemców. Straty pierwszego dnia Powstania były gigantyczne, place i ulice przed niemieckimi punktami oporu były usłane ciałami najlepszej polskiej młodzieży. Już po kilkuset minutach Powstanie było przegrane. Było to jednak oczywiste jeszcze zanim padły pierwsze strzały. Kilka tysięcy słabo uzbrojonych i wyszkolonych dzieci nie mogło pobić silnego niemieckiego garnizonu. Po tej pierwszej porażce nie pozostało już nic innego jak czekanie na pomoc bolszewików. A ci oczywiście - jak przewidywał to Bokszczanin i inni rozsądni oficerowie - nie zamierzali z tą pomocą przyjść. Niemcy mogli więc metodycznie burzyć Warszawę i wyrzynać jej mieszkańców. Była to największa katastrofa w naszych dziejach. Polsce wyrwano serce. Aby obraz był pełen warto jeszcze wspomnieć o przedziwnej wierze w to, że wielkie całopalenie narodowe na ulicach Warszawy, wielka rzeź naszego młodego pokolenia może skłonić Anglosasów do zmiany swojej polityki wobec Polski. "Mury muszą się walić - mówił Okulicki - krew musi się lać, tylko w ten sposób możemy wstrząsnąć sumieniem wielkich mocarstw". Była to wręcz dziecięca naiwność. Podobne gesty nie mają w polityce żadnego znaczenia. Świata nic nasza ofiara nie obchodziła.
Pojawiają się jednak wobec Pana zarzuty, że takie opinie można łatwo wygłaszać po 69 latach. A wtedy, z tamtej perspektywy, to wszystko mogło wyglądać zupełnie inaczej.
Tak, to jeden z czołowych argumentów "prawicowych”" publicystów. Jest to tymczasem tylko potwierdzenie starej zasady, że lepiej nie pisać o książkach, których się nie czytało. Otóż "Obłęd 44" wcale nie jest oparty na moich przemyśleniach snutych po 69 latach, ale na opiniach Polaków, którzy działali podczas II wojny światowej. Wbrew temu co nam się wmawia, zarówno "Burza" jak i Powstanie Warszawskie, nie były jednogłośnie popierane przez cały obóz niepodległościowy. Wywoływały w nim bardzo ostry spór. Przeciwko Powstaniu i ujawnianiu AK wobec bolszewików był Wódz Naczelny gen. Kazimierz Sosnkowski. Podobnie myślał gen. Władysław Anders, Narodowe Siły Zbrojne, podziemie piłsudczykowskie, polscy konserwatyści, do tego część Komendy Głównej Armii Krajowej. Wszyscy ci ludzie próbowali powstrzymać zarówno "Burzę" jak i Powstanie Warszawskie. Z góry wiedzieli bowiem, że mogą się zakończyć tylko i wyłącznie katastrofą. Powołam się tu na Jana Karskiego, który już po konferencji teherańskiej w 1943 roku stwierdził, że Polska przegrała II wojnę światową. I trzeba już było tylko myśleć jak tę wojnę przegrać. Czyli ograniczyć straty osobowe, zadbać o substancję biologiczną narodu. Nic innego nie można było już zrobić. W momencie, gdy nasz kraj zaczęły zalewać armie bolszewickie niepodległość była bowiem stracona i nic - nawet najbardziej straceńcze gesty - nie mogły odmieć tego wyroku. Nie miały więc sensu.
Piotr Zychowicz, Obłęd'44, Dom Wydawniczy Rebis
Komentarze(156)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeZamilcz - logika jest tobie obca - nie uczyłeś się tego
Piotra Zychowicza "Obłęd'44"
Pomordowanym, zabitym nikt już nie przywróci życia.
NALEŻY ODDAĆ HOŁD TYM WSZYSTKIM(żołnierzom i ludności cywilnej), a ,którzy zginęli wówczas w Warszawie.
Oddaje im Hołd, CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.
Za zamordowanie Warszawy odpowiadają na równi: wyżsi dowody z AK, którzy dali rozkaz do powstania( to są najzwyklejsi zbrodniarze) jak i okupant , Niemcy wraz ze wspomagających ich zbrodniarzami np. Własowcy, Ukraijncy i wszelkiej swołoczy, a także sowieci.
Sowieci cynicznie przygadali się tej masakrze Polaków: Kwiat polskiej młodzieży, polskich patriotów, ludności cywilnej miasta Warszawy - pozostawili na pewna śmierć.Zreszta ka samo na pewna śmierć pozostawili inicjatorzy tego Powstania Warszawskiego!
Za zbrodnie na wszystkich z Warszawy na równi odpowiadają:
1) Polscy najwyżsi dowódcy udających dowódców a rzeczywistości bezmózgowi zbrodniarze, politykierzy, maminsynki,fircyki z wyglancowanymi na błysk oficerkami!
2) Niemcy wraz ze swołocza , która razem z nimi mordowała wszystkich, nawet: rannych, sanitariuszy , lekarzy, dzieci ,kobiety, ludność cywilną
3) armia sowiecka-sowieci za cyniczne przyglądnie się tej rzezi i nawet nie walczyli wówczas z wrogiem Niemcami.w ten sposób przyzwolili na mordowanie tam przebywających Polaków.
a gdzie reszta bo tu widzę tylko 7
Nie byloby tylu ofiar nie byloby okupacji sovieckeiej a za to nakreciloby sie teraz film cos wrodzaju nasi ojcowie nasze matki i bylo by do przodu.
I tak mozna w nieskonczonosc zna temat polskich obledow.
Odmitologizować historię
ZA WISLA STALY JUZ WOJSKA POLSKIE.
wszystko z ideologicznej przyczyny.
A hoj !
Z nim.-
Tylko dzięki Powsianiom, POlska jest POLSKĄ !
Wie o tym cały świat !
"Wolność krzyżami się mierzy, historia nie jeden zna błąd...!
Co za bełkot...Polska to biedny, mały nic nie liczący się w cywilizowanym świecie ciemnogród...Jako jedyny naród w historii Polacy sami się "rozebrali" ... I z czego tu można być dumnym? Ze dawali się wyrzynać (poza jednym jedynym Powstaniem Wielkopolskim) jak bydło...HURRRAAAAA...
Dzisiaj mija 69 rocznica rzezi na Woli
Toczymy dyskusje ale tak do końca nie wiemy o czym dyskutujemy . Liczby potrafią pokazać skale zjawisk i sprowadzić nac na ziemię a dyskusje na właściwe tory . Podam dwie liczby - w bitwie pod Studziankami siły niemieckie stracily 29 czolgów i pojazdów opancerzonych , w Powstaniu Warszawskim 300 !
---
a straty po stronie polskiej ?
W ludziach
O Matko, nie mi któś powie, jak TO SIĘ DZIEJE, że siedemdziesiąt lat po klęskowym Powstaniu Warszawskim, kiedy zdawałoby się, że już WSZYSTKO zostało opisane i przeorane durch und quer, wychodzi przed szereg jakaś pismaczyna i NA NOWO rozdrapuje nasze, Narodowe Rany, kuervas !? Przeca te dyrdymały, o których pisze ten z*ebek, to KUŻDEMU, otrzaskanemu jak deska od sedesu w tych sprawach, normalnemu człekowi były znane od Bóg wie jak dawna.
---
no chyba nie każdemu .
I dalej się gloryfikuje idee i twórców .
a obchody rocznicy to nie żałoba przecież
ten pan co w starożytności przebiegł to szafował tylko i wyłącznie swoim życiem.
W wypadku PW ci co podjęli taką decyzję podjęli ja w imieniu wielu
ps a co do tego pana ze starożytności to powinien zdjąć pełną zbroję-może by przeżył.
Wysylajac dzieci na pewna smierc, ktore nie mialy pojecia o poilitycznej rozgrywce decydujacych, bylo albo objawem braku rozumu albo skretynienia owczesnych podziemnyc h politykow. Dorabianie do tego ideologi jest po prostu obrzydliwe. Jakos dziwnym trafem nie publikuje sie opinii rodzicow, ktorzy wtedy byli przeciwni wysylaniu ich dzieci na pewna smierc.
To ze zgina dziesiatki tysiecy ludzi ( 213 tys.)bylo wiadomo i wbrew pozorom wiekszosc nie popierala wybuchu powstaniu poniewaz zdawali sobie sprawe z konsekwencji.Dzisiaj potepia sie angazowanie dzieci zolnierzy w Afryce a w postaniu to bylo inaczej?
Dla przypomnienia w Syrii w ciagu dwoch lat zginelo 100 tys. mieszkancow, w Warszawie w ciagu 2 miesiecy 213 tys.
Obecnie trwa próba pozbawiania, szczególnie młodego pokolenia Polaków, wyobrażenia, że ma sens poświęcenie dla ojczyzny. I
---
młodzi Polacy potrafią myśleć.
Szarża z szabelką na czołgi to nie bohaterstwo to głupota
Nikt nie krytykuje tych co się poświęcili dla Ojczyzny ale tych co ich wysłali na pewną śmierć w imię swojej ambicji czy chorej idei.
W wielu wypadkach to były jeszcze dzieci.
Ileż dobrego mogliby zrobić dla Polski ci mężni młodzi ludzie .
Autor chyba nie rozumie tragizmu tamtych czasów. Załóżmy że powstanie nie wybucha i Armia Czerwona wyzwala Warszawę. Co by się wtedy stało? Ludzie AK i tak by zginęli, tylko że w piwnicach UB/NKWD. Ten zryw dawał szansę na wolność i niepodległość dla Polski. A stało jak się stało..., po części dzięki naszym sojusznikom.
---
ludzie z AK by nie musieli zginąć ,nie mieli wypisane na czole,że są z AK
Ludność w tym większość młodych by ocalała .
Rosjanie w wypadku wyzwolenia przez Warszawy byli zagrożeniem dla Polaków ?
A gdyby Polacy wygrali Powstanie to co?
Rzuciliby się na Rosjan?Czy może Rosjanie poklepaliby ich po ramieniu i dalej robili swoje .
Order Orła Białego za 180.000 męczenników warszawskich [?], a gen. Tadeusz Rozwadowski za „takiego kuzyna” być może się po raz kolejny „przekręca”.
Brak było Tadziowi honoru – mógł sobie strzelić w głupi łeb.
Oczywiscie po czterech latach wojny polacy nic nie wiedzieli do czego sa zdolni niemcy. Liczyli moze na to ze sie przestrasza i dadza noge widzac powstancza potege a Anglia i Francja pomoze jak w 1939.
Czas przestac ogladac komiksy a wziasc sie za historie.
Jestem zdania odmiennego - p. Zychowicz myśli; zastanawia się; analizuje.
Zaś jegomość to typowy - zaściankowy - ćwok
Nie takiemu OSADZAC POWSTANIE WARSZAWSKIE - ZRYW PRAWDZIWYCH POLAKOW!!
Przy okazji, kierując się "logiką" p. Zychowicza (swoją drogą, my mamy jakieś nieszczęście do "historyków" - Tusk, Komorowski, Michnik czy Borusewicz - to chyba były studia dla kompletnych leserów), to najbardziej "rozsądną" postawą wykazali się ci, którzy dołączyli do "zwycięzcy" Stalina jako LWP, a nie ci co wyszli razem z Andersem.
Józef Retinger przywiózł w lipcu 1944r rozkaz braci fartuszkowych z Londynu dla braci mundurowych w Warszawie.
Ten Bor-Komorowski podaje rękę z ukłonem bandycie Niemieckiemu, widać tamten też mason. Wstyd i żenada zniszczyli nam stolicę wymordowali niewinną ludność cywilną a ten okazuje szacunek tym co to zrobili.
Odszkodowań za II Wojnę Światową do dzisiaj od Niemiec i Rosjan nie mamy, nie licząc tych zapomóg za roboty przymusowe.
Jesteśmy w sojuszach ze zdrajcami którzy nas oddali w łapy Stalina, czyli USA, Francji i Wielkiej Brytanii.
To kto nami rządzi odpowiedzcie sobie sami.
I teraz rząd tnie wydatki, a ci co tyle dostali z budżetu udają, że ich to nie dotyczy.
Agenci Watykanu, lekarze, sędziowie /procesują się ze skarbem państwa o brak podwyżek/ . Zostawcie przeszłość w spokoju. NIP jej nie zmieni i normalnie o niej rozmawiajcie. Bez ubliżania. Ważne jest dziś i jutro.
W książkę pt.: " Pakt Ribbentrop-Beck " marzy mu się krucjata antybolszewicka na wschodzie, jak niejakiemu Leonowi Degrelle. Zołnierze WP powinni według niego prowadzić wojnę totalną na terytorium ZSRR i być towarzyszami broni " chłopców" Dirlewangera z 36 Dywizji Grenadierów SS. Teraz Zychowicz znów wskazuje AK prawdziwego śmiertelnego wroga, czyli Armię Czerwoną. AK powinna chyba dać sobie spokój z atakowaniem Niemców i całe siły skupić na walce z wkraczającymi Rosjanami. Autor nie słyszał chyba nic o czymś takim jak koalicja antyhitlerowska i " Wielka Trójka".
- co z tym honorem?
Naród naprawdę męski nie walczy nigdy do ostatniej kropli krwi.
Na tym polega prawdziwy patriotyzm, patriotyzm obdarzony
instynktem życia, nakazującym cierpliwość, ostrożność,
powściągliwość, subtelność taktyczną w dążeniu do celu
zasadniczego. My natomiast tak bardzo tęsknimy do wielkości,
do walki…
Stefan Kisielewski o Powstaniu Warszawskim,
Tygodnik Powszechny , 24 .09.1945 (fragment)
Masz wolną wolę człowieczku, ale kora mózgowa u ciebie nie pofałdowana - masz korę jak Gipsar
Tylko Powstania się liczą i o nich się mówi!
Tylko dzięki Powstaniom mamy Polskę!
Oj "prawdziwju" - mózgu należy używać, a wpierwej posiąść podstawowe wykształcenie
Sowici doszliby do Renu,
głupi debilu!
Adamowizna, 17 X 1944
"Tak. Tą udręką, tym nieustannym daremnym wysiłkiem jest chęć ujęcia samego fenomenu zwykłą nazwą, chęć, by się to stopiło z rzeczywistością, jakoś w niej uległo. By dało się włączyć w życie. Spalona stolica na skutek bezsensownego powstania, setki tysięcy ofiar, wydane na rabunek skarby z piwnic. Zniszczone na zawsze całe złoża wartości. Ale wysiłek jest próżny – to nie to znaczy. Ta rzecz nie da się nazwać ani załatwić, rzeczywistość nie chce jej połknąć. Widmo tego miasta zjawia się wciąż jako puste miejsce powietrza. Miasta, do którego nie można wrócić, miasta bez adresów. Puste miejsce po wszystkich odmianach szczęścia, które było w przytulnych kątach pod ścianami, w zamykających się i otwieranych drzwiach, w ciepłych głosach ludzkich, zwierzeniach i pieszczotach, w rozstaniach i przybyciach, w krokach, stąpanych po różnych kondygnacjach powietrza, w czytanych książkach, wspominanych umarłych. Ta wszystko było tam, rozwieszone na piętrach, ujęte w sześciany i bloki żytego powietrza, w linearne schematy trwania. Nie mogę tego nie widzieć, nie mogę o tym zapomnieć. Miasto, nad którym zamknęły się dzieje – jedno z wielu umarłych miast historii."
Co więc przemawiało za Powstaniem? Moim zdaniem zupełne nic.
Nie wykluczam, że część wyższych dowódców AK konspirujących na terenie Polski została została najzwyczajniej w świecie rozpracowana i pozyskana przez wywiad sowiecki GRU. Wystarczyło np., że Bór-Komorowski jeszcze jako "Korczak" został latem 1941r w Krakowie raz zdekonspirowany i przenosił się do Warszawy. Co więcej trzeba dla specjalistów? Gwarancji żadnych.
Sowici dozli do Renu, a nawet dalej, bo az do Wiednia! DEBILKO!
Idąc tym tropem myślenia(???) można w ogóle podważać sens oporu Polaków w II wojnie światowej, bo walka była z góry skazana na porażkę, a obietnice Anglików i Francuzów można było już wtedy - patrząc na ówczesne realia - między bajki włożyć.
Trzeba było Polskę oddać bez walki i miliony istnień ludzkich by ocalały...
Do tych którzy płaczą nad "kwiatem młodzieży poskiej". Takie same łzy lał po wojnie Stalin ze swoimi oprawcami pod PKWNowskimi sztandarami, a pastuchy PRLowskie zawsze łykały tę stalinowska propagandę wymierzoną w II RP,
---
oczywiście ,że byli tacy o łykali stalinowską propagandę ale większość na to się nie nabierała
W Polsce
a nad kwiatem mlodzieży polskiej należy lać łzy
teraz każdy mondry, do bulu.
jak świniopas może zrozumieć wartości.
powiedz kmiocie tym, którzy jeszcze żyją.
dadzą ci w mordę, pastuchu mentalny.
zaproszenie na land, neverland
NALEŻY ODDAĆ HOŁD TYM WSZYSTKIM(żołnierzom i ludności cywilnej), a ,którzy zginęli wówczas w Warszawie.
Oddaje im Hołd, CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.
Za zamordowanie Warszawy odpowiadają na równi: wyżsi dowody z AK, którzy dali rozkaz do powstania( to są najzwyklejsi zbrodniarze) jak i okupant , Niemcy wraz ze wspomagającymi ich zbrodniarzami np. Własowcy, Ukraijncy i wszelkiej swołoczy a także sowieci.
Sowieci cynicznie przyglądali się tej masakrze Polaków: kwiat polskiej młodzieży, polskich patriotów, ludności cywilnej miasta Warszawy - pozostawili na pewna śmierć.Zreszta tak samo na pewna śmierć pozostawili och inicjatorzy tego Powstania Warszawskiego!
Za zbrodnie na wszystkich z Warszawy, na równi odpowiadają:
1) Polscy najwyżsi dowódcy udający dowódców a rzeczywistości; bezmózgowi zbrodniarze, politykierzy, maminsynki,fircyki z wyglancowanymi na błysk oficerkami!
2) Niemcy wraz ze swołocza , która razem z nimi mordowała wszystkich, nawet: rannych, sanitariuszy , lekarzy, dzieci ,kobiety, ludność cywilną
3) armia sowiecka-sowieci za cyniczne przyglądnie się tej rzezi i nawet nie walczyli wówczas z wrogiem Niemcami.W ten sposób przyzwolili na mordowanie tam przebywających Polaków.
Oni nic dzisiaj nie powiedzą , oni zostali zamordowani! Oni nie wypinają piersi do odznaczeń , orderów- ONI są martwi!
Mogli pracować dla Polski.Mogli być: wynalazcami, naukowcami, Noblistami.
Ich potencjał intelektualny unicestwiono, ich zamordowano.
To zrobiono ku radości sowietów .
Kto później miał budować w Polsce dobrobyt, a zdradzonej przez aliantów:USA, Anglii i Rosję sowiecką w ; Teheranie a później Jałcie ?
Kto z polskich patriotów ocalał po zawierusze wojennej, później został zdradzony przez "AKowców" a zamordowany w kazamatach Urzędu Bezpieczeństwa ( UB), Służbę Bezpieczeństwa(SB).
To było możliwe?Tak!
Tak było w rzeczywistości w PRL, że podobno AKowcy (rodzice Lecha i Jarosława a Rajmund z Jadwigą ) Kaczyńscy otrzymali z rąk komunisty Bolesław Bieruta wille w Warszawie.
Jak to było możliwe, że AKowcy( Rajmund, Jadwiga Kaczyńscy z synami:Lechem , Jarosławem) żyli za czasów komuny w PRL na tak wysokiej stopie jak prominentni działacze z:UB, komitetu Centralnego w PZPR??!
Jak to było możliwe , że w PRL AKowcy byli obdarowani takimi przywilejami jak najwyżsi dowodzący z: UB, SB, Komitetu Centralnego PZPR??!
Inni patrioci w najlepszym wypadku byli:szykanowani, więzieni albo po prostu mordowani na: przesłuchaniach lub skazywani na śmierć przez komunistycznych prokuratorów, sędziów - oprawców.
Wpisz szanowny czytelniku to hasło w wyszukiwarkę:
KIM SĄ KACZYŃSCY.
zgineli za Polske bo chcieli - bo woleli walczyc niz zrec co im kapnelo!!!
ta ksiazka jest juz w swym tytule antypolska - skad sie pan wzial panie autor?
Polaka to z ciebie nigdy nie zrobia - przestan nam w Polske pluc - bo sie na dumie Polskiej Narodowej nie znasz!
Pewnie rodzice - wraz z powojennymi mordercami naszych patriotow - wychowali na NKW-dowca! Stalin sie cieszy, ale my nie!
I NIE zabieraj glosu dziecko w sprawach dla powaznych Polakow!
Czy można polemizować z idiotą - NIE
Nie będę polemizował z debilami
Urodzony w granicach Polski nie oznacza Polaka - może to być idiota
Czyli po prostu jest oparta na spekulacjach, czyli nieudokumentowanych zalozeniach. A te sa tendencyjne, oczywiscie na niekorzysc ludzi, ktorzy nie moga sie dzisiaj bronic, gdyz wiekszosc z nich nie zyje.
Historycy juz wykazali, ze Pan Zychowicz nie tylko nie opieral sie na faktach, ale nimi rowniez manipulowal.