W piątek, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem Euro 2012, ruszyła rządowa kampania społeczna "Polacy 2012. Wszyscy jesteśmy gospodarzami". Z myślą o obcokrajowcach przygotowano kampanię pod hasłem "Feel like at home". Anglojęzyczne hasło wywołało dyskusję w mediach. Zarzucono mu, że jest obarczone błędem językowym.

Reklama

Prowadzone dyskusje koncentrowały się na poprawności gramatycznej sloganu reklamowego. Jednakże kreacja reklamowa, tak jak i sztuka, kierują się jednak innymi prawami - zaznaczył w oświadczeniu przekazanym PAP we wtorek prezes zarządu CAM Media Krzysztof Przybyłowski.

W przypadku naszej kampanii mamy dwie podstawowe grupy odbiorców, które są bardzo zróżnicowane wewnętrznie: obywatele Polski, którzy posiadają bardzo różny poziom znajomości języka angielskiego oraz kibice piłkarscy, pochodzący z 15 krajów Europy. W aż 13 europejskich spośród nich język angielski nie jest językiem ojczystym - napisał Przybyłowski.

Według niego tak zróżnicowana grupa odbiorców wymaga maksymalnego uproszczenia komunikacji, aby osiągnąć wspólną bazę, fundament do zrozumienia przekazywanej informacji. Właśnie dlatego w codziennej praktyce reklamowej przekraczane są różne bariery, w tym i językowe. Jest to szczególnie potrzebne w przypadku haseł reklamowych. W procesie ich tworzenia bardzo często wykorzystuje się zaskakujące, rzadziej stosowane formy językowe. Ułatwia to dostrzeżenie oraz zapamiętanie przez odbiorców konkretnego przekazu - zaznaczył.

Reklama

Przywołał kampanie znanych marek (CNN, Apple, McDonald's), których slogany - według niego - budziły podobne kontrowersje, a także piosenkę zespołu "The Beatles" z błędem gramatycznym w treści. Takich i innych przykładów jest wiele. Niektóre z nich doprowadziły do wielkich sukcesów rynkowych i obecnie warte są miliardy dolarów, jako aktywa niematerialne ich właścicieli - uważa Przybyłowski.

Agencja CAM Media, pracując nad rozwiązaniem strategicznym i kreatywnym, podjęła świadomą i celową decyzję o wyborze hasła kampanii. Decyzja zapadła na podstawie opinii lingwistów oraz native speakerów. Główną przesłanką takiego wyboru była zróżnicowana grupa odbiorców (...) Forma, która została wybrana, bliższa jest globalnej odmianie języka angielskiego, bardziej dosłownej niż jej oryginalna, idiomatyczna i hermetyczna wersja brytyjska - podkreślił.

Użyliśmy wersji +przerysowanej+, która nie jest obarczona żadnym błędem. Jest za to nietypowa, nieformalna, ciepła i szczera, gdyż taka ma być komunikacja do naszych gości w czasie Euro 2012 - Europejczyków. W haśle +Feel like at home+ użyliśmy słowa +like+, by ocieplić przekaz. Z premedytacją użyliśmy także stwierdzenia +at home+, co można odczytać, jako +grać u siebie+, "na swoim boisku" - wyjaśnił.

Reklama

Wśród osób, które skrytykowały hasło "Feel like at home" jest Andy Edwins, tłumacz i nauczyciel języka angielskiego w British Council. W rozmowie z PAP zaznaczył, że tłumaczenie sloganów reklamowych i haseł jest bardzo trudne, gdyż to, co w jednym języku brzmi krótko, nośnie, w innym wymaga długiego tłumaczenia i z jednego, dwóch wyrazów hasła robi się ich nawet kilkanaście. Dlatego tłumacząc slogany, hasła chodzi o oddanie ich ducha - wyjaśnił.

Nie można jednak zgodzić się na to, by w sloganie, haśle były błędy - podkreślił. "Feel like at home" jest błędem. Tak się po prostu nie mówi - powiedział Edwins. Według niego, lepiej byłoby powiedzieć: "Feel at home", a jeszcze lepiej: "Make yourself at home".

Słyszałem tłumaczenie, że na stadionach angielskich strefa, która jest przeznaczona dla klubu, który gra u siebie jest nazywana +at home+. Od 20 lat nie byłem na angielskim stadionie, możliwe, więc, że teraz tę strefę tak się nazywa, choć bardziej pasowałoby +Home+. Jeśli jednak faktycznie tak jest, to zawsze można na plakatach dopisać cudzysłów, tanim kosztem i po błędzie" - mówił nauczyciel. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że w piosenkach są błędy. Piosenki to co innego, to poezja; w niej błędy mogą być - dodał.

Zdaniem Edwinsa, mimo błędu slogan "Feel like at home" jest zrozumiały. Jeśli nie można nic już z tym zrobić, to trudno (...) Powielany błąd językowy może się jednak utrwalić. Dlatego w przyszłości jednak warto konsultować tłumaczenia haseł i sloganów z British Council. Chętnie doradzimy - zapewnił.