Już na wstępie swojej rozmowy z Markiem Palczewskim dla portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Jarosław Kuźniar przyznał, że jest twittero-holikiem i nie potrafi funkcjonować bez takich portali jak Twitter czy Facebook. Zapytany dlaczego, mimo stwierdzenia, że "Twitter i Facebook zamiast łączyć ludzi dzielą ich", sam nieustannie korzysta z tych portali odpowiedział:

Reklama

Bo zdaję sobie sprawę, że nie mogę inaczej. Chcąc być obecnym w mediach, nie mogę z tego medium nie korzystać, nie mogę go lekceważyć. Choć może ono mi się nie podobać - i mogę zablokować czyjeś wpisy, gdy ktoś mnie atakuje osobiście – to jednak mam poczucie, że nie można tam nie być, chcąc być współcześnie dziennikarzem. Trzeba poznawać czego od nas oczekuje słuchacz, widz.

Jarosław Kuźniar został także zapytany o swoje relacje z internautami. Dlaczego bywa wobec nich agresywny i prowokacyjny?

Bo nie potrafię reagować miłością na agresję. Za dużo jej jest wokół mnie, żebym inaczej reagował. (...) Łukasz Warzecha napisał o mnie: „piesek Kuźniar donosi na Chajzera”, a ja ani nie czuję się pieskiem, ani nie doniosłem na nikogo, tylko po prostu wyraziłem swój pogląd na temat relacji kolegi, która mi się nie podobała, bo obrażała wszystkich reporterów na świecie. Jeżeli Warzecha traktuje mnie w taki sposób, to dlaczego ja mam pisać „Panie Łukaszu, może usiądźmy, porozmawiajmy”…

Reklama

Kuźniar wytłumaczył się także z obrony Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego. Dziennikarz przyznał, że ich żarty o Ukrainkach były chamskie, stanął jednak w ich obronie w imię wolności słowa i pewnej konwencji, którą reprezentowali w swojej audycji. Kuźniar sprostował również informacje o swoim rzekomym sporze z Moniką Olejnik. Jak twierdzi, ma z koleżanką po fachu dobre relacje, a mały spór dotyczący okładki "Newsweeka" z Macierewiczem jako talibem, wynikał jedynie z różnic w myśleniu. Stwierdził, że nie ma Olejnik za złe tego, iż nawała go "kapłanem poranków", któremu "zagotowały się synapsy".

Na zakończenie rozmowy Jarosław Kuźniar odniósł się do faktu, iż łączy role poważnego dziennikarza, z showmanem prowadzącym "X Factor":

Już nie, właśnie się wycofuję. Nauczyłem się pracy na scenie, przed publicznością, rozmowy o emocjach, słuchania i czas to wykorzystać w pracy dziennikarsko-publicystycznej.