W obecnym numerze tygodnika nie ma już felietonu Krzysztofa Skiby, nazwisko muzyka zniknęło też z redakcyjnej stopki. To nie jest tak, że mi podziękowano, nowe warunki współpracy, które zaproponował redaktor naczelny nie były satysfakcjonujące. On ma inną wizję i nie jest specjalnie do felietonów przywiązany. Przeżyłem sześciu naczelnych, może to za długo - mówi Krzysztof Skiba.

Reklama

Obecny naczelny "Wprost", Sylwester Latkowski nie ukrywał, że nie wierzy w przyszłość felietonów w prasie. W jednym z wywiadów zapowiedział, że będzie z nich rezygnował. Tygodnik rozstał się już z Krzysztofem Daukszewiczem, po konflikcie z redakcją z łamów zniknął też Szymon Hołownia. A Tomasz Jastrun w najnowszym wydaniu tygodnika między wersami wspomina o “ostatnim felietonie”.

We "Wprost" ukazało się do tej pory ponad 500 felietonów z cyklu "Skibą w mur". Satyryk chwali się, że jego felietony były tematem kilku prac magisterskich i przysporzyły mu nowych fanów. Zdarzało się, że dawałem autografy - nie tylko na płytach - ale na egzemplarzu tygodnika - mówi Skiba i dodaje, że żal mu się rozstawać z tygodnikiem, ale ostatnio frajdę z pisania miał już coraz mniejszą.

Przez 11 lat tylko jeden felieton mi zdjęli. I to jeszcze za czasów Marka Króla. Chodziło o tekst, w którym porównałem chuliganów, którzy podpalili Warszawę do bydła, wypominając ówczesnemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskemu, że to “bydło” zaprosił do pałacu. Uznano, że porównanie jest zbyt ostre i poprosili o inny tekst, ale to nie była cenzura polityczna, tylko estetyczna. Tymczasem za czasów Latkowskiego w ciągu zaledwie kilku miesięcy już parę razy proszono mnie o zmianę, tłumacząc że tekst nie pasuje do numeru, albo że podobna tematyka była poruszana - mówi Skiba.

Reklama

Muzyk Big Cyca nadal będzie prowadził bloga. Twierdzi, też że jest otwarty na propozycje. Ale też nie ukrywa, że zmiany na rynku mediów go martwią.

Może rzeczywiście epoka felietonu się kończy. Kiedyś, od felietonów zaczynało się czytanie pisma, teraz tego świata już nie ma. Czytelnik, jak narkoman, oczekuje mocniejszych dawek, dlatego modne są rubryki towarzyskie, gdzie pisze się z szyderą w dwóch zdaniach, że “ta przyszła w takiej sukience, a ta jest idiotką”. Trudno to nazwać felietonami, a zwłaszcza nazywanie ich autorów felietonistami jest nadużyciem - mówi Skiba.

Pod redakcją nowego naczelnego "Wprost" rezygnuje z felietonistów, ale nie wycina znanych twarzy. Wręcz przeciwnie. Do tygodnika zaczęli pisać dziennikarze telewizyjni: Jarosław Kuźniar z TVN24, Tomasz Sekielski i Marzena Rogalska z TVP, Karolina Korwin-Piotrowska i Agata Młynarska z Polsatu.