Na okładce Tomasz Lis, a w środku artykuł "Brunatne pióra" zilustrowany moim zdjęciem, w którym dziennikarzy porównuje się do architektów nazistowskiego propagandy - komentuje Monika Olejnik we wpisie na swoim profilu na Facebooku. Co tak oburzyło dziennikarkę Radia ZET? Zajrzyjmy do tekstu, którego autorką jest Marzena Nykiel.

Reklama

Dziennikarce tygodnika "W Sieci" doniesienia na temat przypadków pedofilii w Kościele kojarzą się z antykościelną histerią rozpętaną przez władze nazistowskich Niemiec przed II wojną światową. - Kampanię oczerniania duchowieństwa rozpoczęto od nagłośnienia kilku przypadków wykorzystania nieletnich, o jakich doszło w klasztorze w Waldbreitbach i w szkole Bad Reichenhall. Oskarżenia skierowano tam pod adresem jednego księdza, jednego nauczyciela świeckiego, ogrodnika i woźnego - pisze Nykiel. - Tyle wystarczyło, by rozciągnąć zarzuty na cały Kościół i wykorzystać je do otwartej wojny z chrześcijaństwem - tłumaczy dziennikarka i przypomina nagłówki z gazet III Rzeszy: "Zakrystie przemieniły się w burdele", "Klasztory stały się melinami homoseksualistów".

Zdaniem publicystki "W Sieci", z taką właśnie kalką pojęciową i strategiczną mamy do czynienia dzisiaj. Zmieniają się czasy, zmieniają systemy, a sprawdzona propaganda pozostaje ta sama.

Marzena Nykiel dziennikarzy, którzy donoszą o przypadkach pedofilii wśród księży, nazywa przeciwnikami Kościoła i dodaje, że prowadzą antyklerykalną nagonkę w stylu goebbelsowskiej propagandy. Artykuł ilustruje zdjęcie Moniki Olejnik, choć sama dziennikarka nigdzie w tekście nie jest wymieniona z nazwiska. Publicystka tygodnika więcej uwagi poświęca za to redaktorowi naczelnemu "Newsweeka", który prowadzi również autorski program w telewizji publicznej. Tomasz Lis został przedstawiony na okładce "W Sieci" w mundurze żołnierza SS, trzymając w dłoni zakrwawiony różaniec.

Reklama

ZOBACZ CAŁĄ OKŁADKĘ TYGODNIKA:

Inne

W ostatnim programie "Tomasz Lis na żywo" poświęconym tematowi pedofilii w Kościele zaproszeni goście przekroczyli wszelkie dopuszczalne granice - pisze Marzena Nykiel. - Drobiazgowe przedstawienie niemal pornograficznych opisów zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat, z których prawdziwości w żaden sposób nie można dowieść, przesunęło publiczną debatę na skraj wojującej propagandy. Nikt nie reaguje. Widz otrzymuje antyklerykalną szczepionkę, po której uwierzy we wszystko, co powiedzą media - argumentuje dziennikarka.

Wywód publicystki ostro komentuje Monika Olejnik.

I to wszystko w obronie Kościoła. "W ścieku" głupota ściga się z obrzydliwością - napisała na Facebooku.

CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Lis zapowiada proces. Pokazali go w mundurze nazisty z SS >>>