- Tomasz Wróblewski jest jednym z najbardziej doświadczonych redaktorów na polskim rynku wydawniczym, a jednocześnie sprawnym menadżerem, z którego porad i doświadczenia jako wydawca wielokrotnie korzystałem. Był zaangażowany w tworzenie, zarówno od strony dziennikarskiej, jak i zarządczej, wielu projektów prasowych, m.in. wprowadzenia na rynek polskiej edycji "Newsweeka" - takie wyjaśnienie Michała M. Lisieckiego, prezesa AWR WPROST, wydawcy tygodnika. Pierwszy numer magazynu przygotowany pod kierownictwem nowego naczelnego ma się ukazać 30 marca.

Reklama

- Po 15 latach wracam do "Wprost" z pełnym przekonaniem, że ta marka i ten zespół mogą tworzyć tygodnik, z którym identyfikować będą się najbardziej przedsiębiorczy Polacy - wiecznie poszukujący i otwarci na świat - komentował za to sam Wróblewski, którego słowa opublikowano na stronie internetowej tygodnika.

Pierwszym zastępcą Wróblewskiego został Bartosz Marczuk, do tej pory publicysta "Rzeczpospolitej", a wcześniej zastępca redaktora naczelnego. Marczuk, podobnie jak Wróblewski, był wcześniej związany m.in. z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Tymczasem jeszcze w piątek, kiedy informację o zmianie na stanowisku redaktora naczelnego "Wprost" podał serwis wpolityce.pl, reakcja wydawnictwa była powściągliwa. - Spekulacje i domysły konkurencji dementujemy. Plotek i spekulacji, zwłaszcza ws. kadrowych, jak zwykle nie komentujemy. Jeśli będzie o czym informować - na pewno poinformujemy - można było przeczytać na profilu wydawnictwa Point Group na Facebooku.

Reklama

Tygodnik "Wprost" w ostatnich kilkunastu miesiącach zasłynął publikacją kontrowersyjnych i przez niektórych ostro krytykowanych materiałów. Ostatnio gazeta napisała o molestowaniu i mobbingu, jakiego miał się dopuszczać szef "Faktów" Kamil Durczok, co skończyło się zakończeniem wieloletniej współpracy dziennikarza z TVN. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Nie tak dawno Sylwester Latkowski wraz z innymi autorami z redakcji odebrał nagrodę Grand Press w kategorii "News" za informacje na temat rozmów polityków i biznesmenów, nagrywanych w znanych warszawskich restauracjach. CZYTAJ WIĘCEJ >>> Sprawa, która zyskała miano afery podsłuchowej, skończyła się m.in. dymisją szefa MSW, Bartłomieja Sienkiewicza.