Karnowski założył spółkę Syssitia z senatorem Biereckim. "Gdyby zrobił to ktoś z TVN z kimś z PO, to byłby lincz"
|
Aktualizacja:
Serwis wyborcza.pl ujawnił, że Michał Karnowski członek zarządu spółki Fratria, która jest wydawcą m.in. tygodnika "wSieci" i serwisu wPolityce.pl i senator PiS Grzegorz Bierecki uruchomili firmę producencką Syssitia. Środowisko dziennikarskie uważa to za naganne, ale sam Karnowski nie widzi w tym żadnego problemu.
Zaczyna sie ,bedzie tak jak bylo ze spolka Kaczynskich SREBRNA, tez jakie spolki corki byly , petem sie zmienialo nazwe i kasa leciala , KARNOWSKI -BIERECKI TO - OS......I
To podobno prawi i sprawiedliwi. A tak ukręcono łeb milionowej aferze. Kaczyński to „TELEGRAF”, ale nikt to obecnej chwili tak naprawdę nie dokonał inwentaryzacji działalności liderów Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie zaś - Jarosława Kaczynskiego. Nie zrobił, czy też tego raczej nie dopilnował nawet sąd gospodarczy. Mam tu na myśli przymuszenie zarejestrowanej spółki lub fundacji i do przekazania dokumentów.
Przy oglądzie akt powstaje nieodparte wrażenie, że biznes lidera PiS , a co za tym idzie wielka kasa - 50 mln zł., rozpłynęło się jak bańka mydlana. Gdzie się podziały te środki finansowe?
Kasa Fundacji Prasowej Solidarności poszła do spółki „Srebrna” (z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością), Fundacji „Nowe Państwo”- To wiemy! Ale gdzie jest kasa „Telegrafu”?
W latach 1993- 2000 Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadziła śledztwo V Ds. 197/93 o niegospodarność w Fundacji Prasowej Solidarności. Postępowanie to dotyczyło ono „TELEGRAFU” S.A. Pikanterii temu postępowaniu dodaje fakt, że zostało ono umorzone w maju 2000 roku, zatem w czasie, gdy resortem sprawiedliwości rządzili ludzie z AWS. Wprawdzie nie było wtedy jeszcze Lecha Kaczynskiego na fotelu ministra, ale nie da się wykluczyć, że decyzja podjęta miesiąc wcześniej nie było zrobiona pod niego.
Prokuratura po złożeniu wniosku w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej pokazała bez problemu akta tego postępowania. Wystąpił inny problem – akta, które mi udostępniono kończą się na roku 1995. Na pytanie, gdzie jest reszta materiałów – pani prokurator z uśmieszkiem na twarzy stwierdziła, że przecież to jest wszystko! Zapytałem więc - gdzie jest postanowienie o umorzeniu tego śledztwa, - kto wydał decyzje i jakie jest uzasadnienie, ponieważ w aktach nie ma tego dokumentu. Każde postępowania musi posiadać taką decyzje.
Pani prokurator wyraźnie zakłopotana stwierdziła, że to archiwum coś zrobiło nie tak i akta zapewne się niedługo odnajdą. Uważam, że jeżeli śledztwo trwało prawie osiem lat i skończyło umorzeniem w czasie, gdy resortem kierowali ludzie z „TKM”.
Dlaczego mnie to nie dziwi ? Podwójna moralność oraz fałsz i zakłamanie to podstawowa cecha ludzi związanych z PIS. Jak tamci kradli - to złodzieje, jak my kradniemy - to naprawiamy Polskę !
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.
- 1
- 2
następna