- Jest praktycznie już zdecydowane, że od 2019 r. abonament radiowo-telewizyjny będzie pokrywany z budżetu państwa - zapowiedział szef Rady Mediów Narodowych w internetowej telewizji w Polsce.pl. Jak dodał, abonament "zostanie de facto zniesiony".

Reklama

Czabański przypomniał, że abonament obowiązuje jeszcze w roku 2018 r. - To jest obowiązujące prawo i każdy powinien go przestrzegać i tu nie radziłbym nikomu robić uników - podkreślił.

Obecnie każdy właściciel odbiornika telewizyjnego powinien płacić abonament 22,70 zł miesięcznie, a właściciel radia - 7 zł miesięcznie.

- Od 2019 r. na 99,99 proc. nie będzie to w tym kształcie; media publiczne będą finansowane bezpośrednio z budżetu państwa - powiedział szef RMN. Jak mówił, kwotą, która zapewnia "solidne finansowanie", jest ok. 2,5-3 mld zł rocznie na wszystkie media publiczne.

Reklama

Czabański mówił również o swoim projekcie ustawy dotyczącej nowej formy finansowania i nowego kształtu mediów publicznych. Zakładała ona m.in. przekształcenie spółek prawa handlowego w państwowe osoby prawne. Jak zaznaczył, za takim przekształceniem przemawiał m.in. wymóg przejrzystości.

- Spółki prawa handlowego zasłaniają się nieraz tajemnicą handlową, stosują różne dziwne umowy, przy pieniądzu publicznym to jest ryzykowne i stąd ten pomysł - zauważył.

Zwrócił jednak uwagę, że w tej sprawie napotkano bardzo duży opór m.in. ze strony samych zainteresowanych spółek czy "różnych grup interesów".

Reklama

- W kwietniu 2016 r. ten projekt trafił do Sejmu, do podkomisji i w tej podkomisji po decyzji politycznej został de facto zamrożony - dodał Czabański. - Być może do tego pomysłu wrócimy w następnej kadencji, bo już w tej kadencji będzie na to za późno - podkreślił.

Dopytywany, czy jako pomysłodawca tego projektu traktuje tę sprawę jako swoją porażkę, Czabański przyznał, że "jest to oczywiście porażka".

- Bo przez pół roku przygotowałem projekt, który mógł być wdrożony w życie; ze względów politycznych nie został. Bo drugą przesłanką, ważną, którą zresztą rozumiem bardziej niż tę pierwszą, było to, że to przekształcenie sposobu finansowania mediów publicznych spowodowałoby duży opór, a być może nawet działania restrykcyjne ze strony Brukseli - powiedział Czabański.

- W momencie, kiedy ten projekt przyszedł do parlamentu, było już tyle spraw nabrzmiałych z Brukselą, że kierownictwo polityczne państwa uznało, że trochę za dużo - podkreślił.

- Zwracam uwagę, że od tego czasu minęło półtora roku, a do parlamentu nie wpłynął żaden inny projekt - zaznaczył szef Rady Mediów Narodowych.