Znamienne, że Tomasz Sakiewicz, jak wielu zagorzałych krytyków "Kleru" - głównie ze strony rządowej i prawicowych mediów - filmu Wojciecha Smarzowskiego nie oglądał.

Nie przeszkodziło mu to jednak stwierdzić na Twitterze: "Było takie dobre powiedzenie w czasie okupacji:>tylko świnie siedzą w kinie. Nasi ojcowie wiedzieli, że nie trzeba się przekonywać, co Niemcy pokazują, żeby nie oglądać hitlerowskiej propagandy".

Reklama

To kolejne już, po opinii szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha, który również filmu nie widział, porównanie "Kleru" do "hitlerowskiej propagandy".

Reklama

Wpis Sakiewicza spotkał się z wieloma głosami oburzenia. Część użytkowników Twittera zauważyło, ze przywoływanie hasła z okresu okupacji hitlerowskiej w kontekście filmu Smarzowskiego jest "obrzydliwe" i "haniebne".

"Niechże ktoś wezwie lekarza. Zbydlęcenie level dotąd nieznany. Porównywanie Smarzowskiego do propagandy Hitlera, to tylko ktoś na usługach Kaczyńskiego mógł wymyślić" - odpisała Sakiewiczowi Hanna Lis.