Kaja Nordengen - lekarka specjalizująca się w neurologii. Badania nad komunikacją między komórkami nerwowymi w mózgu prowadziła równolegle ze studiami medycznymi. Odkąd obroniła pracę doktorską, dzieli się swoją wiedzą prowadząc wykłady i szkolenia. Uczy na uniwersytecie w Oslo. Napisała książkę "Mózg rządzi", która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy.

Ćwiczysz w jakiś sposób swój mózg żeby lepiej funkcjonował?

Tak, zdarza mi się. Oczywiście nie wykorzystuję wszystkich technik, o których pisze w książce, ale skupiam się na tym, czego chcę się w danym momencie życia nauczyć. Nie jestem zbyt dobra w parkowaniu samochodu i odkąd pamiętam zawsze miałam z tym problem.

A z czym dokładnie?

Reklama

Nie potrafiłam dobrze oszacować dystansu między moim samochodem a tymi wokół mnie. Wydawało mi się, że zawsze mi brakuje miejsca, tymczasem, gdy wysiadałam okazywało się, że jest go mnóstwo a nawet dużo za dużo. Dlatego też zawsze, gdy jadę do pracy staram się zaparkować w najtrudniejszym miejscu na parkingu, po to żeby nauczyć mój mózg szacowania odległości. Poza tym nie używam GPS’a tak często, jak bym tego chciała. Bardzo kiepsko orientuję się w przestrzeni i wiem, że w ten sposób ćwiczę mój mózg.

Reklama

Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że telefony, komputery - cała ułatwiająca nam życie elektronika, tak naprawdę nas ogłupia?

Reklama

W pewnym sensie tak jest. Wszyscy jesteśmy leniwi, a te urządzenia, które upraszczają nam życie, sprawiają, że wybieramy najprostsze rozwiązania. Możemy na to spojrzeć również z takiej perspektywy, że dzięki tym technologiom używamy mózgu inaczej, cała energia i siła, której mózg potrzebuje do takich rutynowych działań jak chociażby pranie, może być zainwestowana w myślenie.

Skąd u ciebie zainteresowanie tym tematem?

Kiedy miałam 9 lat zadawałam rodzicom bardzo wiele pytań na ten temat. Kiedy nie znali na nie odpowiedzi, sięgali po encyklopedie, leksykony, ale i tam czasem brakowało odpowiedzi na pytania, które zadawałam. Postanowiłam wtedy, że gdy dorosnę będę chciała zajmować się właśnie mózgiem, badać go, zgłębiać jego tajniki.

Wspomniałaś o korzystaniu z GPS. Może wszyscy powinniśmy zostać taksówkarzami, bo tę grupę w swojej książce w pewnym sensie bardzo chwalisz.

Tak, czemu nie (śmiech). Badanie wykonane przez naukowców z uniwersytetu w Londynie, którzy przeskanowali mózg grupy taksówkarzy i innej grupy w podobnym wieku, ze zbliżonym IQ, okazało się, że u kierowców taksówek tylna część hipokampu, a więc tej części w mózgu, która jest głównie odpowiedzialna za pamięć jest znacznie większa niż u ochotników z tej drugiej grupy. Dowód na to, że doświadczenie i trening wpłynęły na ten wzrost, przyniosło kolejne badanie wykonane wiele lat później. Ten sam zespół zbadał grupę kandydatów na taksówkarzy i przeskanował ich mózg przed rozpoczęciem nauki i po jej zakończeniu. U osób, które zdały egzamin, hipokamp rzeczywiście urósł, powstało też wiele połączeń nerwowych a być może i nowych neuronów. Może nie musimy koniecznie rzucać swojego zawodu i zostać kierowca taksówki, ale wyłączenie GPS’u od czasu do czasu na pewno nam nie zaszkodzi.

Hipokamp odpowiada za pamięć, a inne części mózgu?

Zdrowy płat czołowy pomaga nam planować przyszłość, uszkodzony skutkuje zanikiem wielu cech osobowości, sprawia, że puszczają nam hamulce i nie kontrolujemy tego, co robimy. Jego przednia część czyni z nas ludzi moralnych i obdarzonych poczuciem humoru, tylna steruje każdym naszym ruchem. Kora przedczołowa jest centrum dowodzenia, które zbiera informacje na temat naszego „ja” a płaty ciemieniowe odpowiadają za „suche fakty” takie jak nasze imię, nazwisko, wiek, czy miejsce zamieszkania. Dzięki nim rozpoznajemy nasze dłonie albo kolana jako nasze. W płatach skroniowych z kolei mieści się centrum naszych uczuć i pamięci.

To jak korzystamy z mózgu zmieniło się na przestrzeni lat?

Zdecydowanie tak. Możemy powiedzieć, że używamy mózgu zupełnie inaczej niż dawniej. Wystarczy porównać stare testy do badania IQ ze współczesnymi. Średnia w tych używanych dawniej wynosiła 100, współczesny człowiek wykonując te stworzone 100 lat temu testy ma IQ wynoszące 130. Dlatego też trzeba było je zmienić i dopasować do obecnej sytuacji. Okazuje się, że te 30 punktów na skali IQ to dużo więcej niż naukowcy przewidzieli w ramach ewolucji.

Jak to wytłumaczyć?

Używamy mózgu inaczej zwłaszcza w codziennych sytuacjach. Posługujemy się abstrakcyjnymi symbolami. Nie pierzemy ubrań ręcznie, tylko w pralce, która ma różne funkcje oznaczone rysunkami, podobnie jest z ekspresem do kawy, czy ekranem smartfona. Przyzwyczailiśmy nasze mózgi do poszukiwania powtarzających się wzorów, nauczyliśmy się używać ich każdego dnia. Nie możemy wpłynąć na naszą inteligencję, ale to, w jaki sposób używamy naszego mózgu, ulega zmianie i jest to proces coraz bardziej dynamiczny.

Czy jest jakaś część mózgu, która na tym traci?

Używamy mniej pamięci, bo wszystkich potrzebnych nam informacji szukamy w wyszukiwarce internetowej. Natomiast częściej używamy kory mózgowej, która jest odpowiedzialna za to żeby wszystkie te informacje i dane przeanalizować.

Media

Jesteś praworęczna?

Tak.

A ćwiczysz czasem lewą rękę?

Kiedy byłam neurochirurgiem musiałam mieć bardzo dobrą koordynację. Jeden z kolegów poradził mi żebym ćwiczyła lewą rękę myjąc nią zęby. On na przykład golił się nią po to, aby ta koordynacja była lepsza. Tak naprawdę obydwoje ćwiczyliśmy nie rękę, a mózg, który kontroluje tę rękę, którą chcemy coś zrobić.

Poza badaniem IQ są takie, które pozwalają nam sprawdzić, czy nasz mózg jest w normie?

Tak naprawdę mamy testy na wszystko. Na to żeby sprawdzić, czy dobrze radzimy sobie z koordynacją, czy nasz móżdżek działa tak jak należy, czy szybko myślimy albo uczymy, jakim posługujemy się słownictwem. Naszym pacjentom możemy zeskanować mózg labo zrobić punkcję żeby zbadać płyn owodniowo-rdzeniowy.

W jakim celu?

Badamy go po to, żeby sprawdzić, czy w tym płynie jest obecne białko. Jeśli tak to znaczy, że komórki mózgowe umierają, badamy też białka odpowiadające za chorobę Alzheimera. Jeżeli jest ich dużo to dobrze, bo to znaczy, że nie ma ich w mózgu.

Ile waży mózg?

Zdecydowanie mózgi męskie są większe od kobiecych. Waga mózgu waha się między 1,2 a 1,4 kg. Możemy, więc powiedzieć, że średni mózg waży 1,3 kg.

Czym, poza wielkością, różni się mózg kobiety i mężczyzny?

Okazuje się, że różnice między mózgami pojedynczych kobiet bywają większe niż między grupą mężczyzn a grupą kobiet. Wpływ na to mają na pewno różnice płci, hormony, które wpływają na pracę mózgu i nie zachowują się tak samo. Tak naprawdę do dziś nie wiemy na ile wpływ na mózg ma otoczenie, w którym się wychowujemy a na ile chemia, jaka w nim zachodzi.

To prawda, że częściej złoszczą się silni mężczyźni i piękne kobiety?

Jest to pewna hipoteza. To oni są również najskuteczniejsi w rozstrzyganiu konfliktów na swoją korzyść. Jak dowodzą badania holenderskich naukowców, kiedy negocjujemy z kimś rozgniewanym i zirytowanym, chcemy jak najszybciej dojść do porozumienia i jesteśmy gotowi na ustępstwa. Złość nie jest niczym przyjemnym, a więc chcemy zrobić wszystko, aby obłaskawić złośnika.

Obalasz też mit, który mówi, że „ktoś jest ładny, ale głupi”. Z tego, co piszesz wynika, że ładni są bystrzejsi?

Wygląd się dziedziczy, inteligencję również. W dzisiejszych czasach dużo pięknych kobiet piastuje wysokie stanowiska. Dawniej te wysokie stanowiska były głównie domeną mężczyzn. Skoro wybierali sobie na żony najpiękniejsze kobiety, to te dwie rzeczy dały w połączeniu ludzi pięknych i inteligentnych.

Jednym słowem wszystko ma związek z seksem.

Owszem. W ujęciu ewolucyjnym mózg nie rozwinąłby się w tak skomplikowaną strukturę, gdyby nie dawało to naszym przodkom przewagi w postaci przekazywania genów. Ci, którzy nie potrafili rozwiązywać nowych problemów oraz uczyć się na błędach, nie dożywali wieku, w którym mogli się rozmnażać. To, z kim uprawiasz seks i prokreujesz jest bardzo ważne z perspektywy ewolucji. Poza tym dziś mózg pomaga nam radzić sobie w różnych sytuacjach, tak abyśmy zyskiwali przyjaciół, nie wrogów. Jeśli potrafimy dobrze rozgrywać nasze życiowe sytuacje, stajemy się atrakcyjni i mamy fajne życie. Zysk netto z naszej ewolucji to nie wzrost siły, czy szybkości, ale coraz większa bystrość.

Im jesteśmy starsi, tym więcej neuronów gubimy?

To niestety przykra prawda.

Kiedy ten proces przyspiesza, a kiedy nasz mózg pracuje na pełnych obrotach?

Oczywiście im jesteśmy starsi, tym więcej neuronów gubimy, zdarza nam się zapominać coraz więcej rzeczy. Dzieje się tak, bo komórki nerwowe w starzejącym się mózgu tracą część połączeń i zwyczajnie zaczynają obumierać. Tracimy tak wiele neuronów, że dzięki zwykłej tomografii komputerowej lub rezonansowi magnetycznemu możemy zobaczyć, że mózg się kurczy. Pierwszy słabnie hipokamp. Do 25. roku życia nasze przedmózgowie nie jest jeszcze rozwinięte, ten proces dzieje się do 30 roku życia. W tym czasie osiągamy maksimum naszych możliwości. Zmiany i duży przeskok obserwuje się od 40. roku życia. Wtedy nasz mózg zaczyna się "starzeć".

Nie bez powodu wiele osób uważa, że ta "30" to magiczny, dojrzały wiek.

W młodym wieku łatwiej się uczymy, ale nasz mózg jest podatniejszy na zniszczenie przez stres. Około 30. trudniej nam się jest już nauczyć wielu rzeczy, ale mózg jest bardziej stabilny i nie tak podatny na stres.

Dlaczego jednym z najmniej wyleczalnych i coraz częściej występujących jest rak mózgu?

Nie znamy odpowiedzi na to pytanie.

Skoro mózg to centrum naszej osobowości, to zmieniamy się, bo nasz mózg się zmienia?

Nasza osobowość nie jest niczym nadprzyrodzonym. To kombinacja unikalnego materiału genetycznego i unikalnych przeżyć, które spowodowały unikalne połączenia między komórkami nerwowymi w naszym mózgu. Osobowość jest stabilna. Taka sama u dziecka, jak i u dorosłego, ale zdarza się, że niektóre osoby są podatne na choroby, zaburzenia i wtedy skutkiem tego są zmiany, które zachodzą w mózgu.

Media

Piszesz, że złe emocje sprawiają, że mózg jest w gorszej kondycji.

Dorosły mózg jest dużo trudniej zniszczyć przez hormon stresu. Oczywiście nie jest tak, że ten stres jest dla mózgu dobry i nic mu nie robi, bo nie jest, ale nie niszczy go na stałe. To, co może mieć na niego wpływ, co może go niszczyć to rodzaj strachu, myśli, do których wracamy, a powracając do nich tworzymy sieć neuronów. Mózg uczy się, w jaki sposób ma myśleć i to schematyczne myślenie może być dla nas destrukcyjne. Dlatego też musimy nauczyć się myśleć w sposób dobry dla nas.

Idąc tym tropem, podczas psychoterapii często pracuje się na negatywnych emocjach, lękach, odczuciach. Chcesz powiedzieć, że terapia pod tym kątem może nam zaszkodzić?

Nie. Ten powrót do tych myśli, uczuć może być dla nas stresujący w tym, danym momencie, ale jeśli to ma nas nauczyć myślenia, odczuwania w inny dla nas sposób, lepszy, bezpieczniejszy to ten chwilowy powrót może nam jedynie pomóc. Sprawi, że się odetniemy od powtarzalność, wpadania w te same, złe dla nas schematy.

A co z miłością?

To jedna z tych funkcji mózgu, którą trochę rozumiemy, ale nie do końca. To bardzo skomplikowana, rozbudowana emocja, ale na tyle ważna w naszym życiu, że decyduje o tym, z kim chcemy być, żyć, mieszkać i mieć dzieci. Z badań wynika, że u osoby, która kogoś kocha świeci się cały mózg. Aktywizują się zarówno części kory mózgowej, jak i głębsze, bardziej prymitywne obszary jak jądra podstawne i układ limbiczny. Wspólną cechą tych obszarów jest to, że wszystkie są bogate w dopaminę. Dlaczego tak wiele części mózgu jest zaangażowanych w miłość? Bo pociąga za sobą istotne konsekwencje dla naszego gatunku – genetyczne i reprodukcyjne.

I to właśnie wtedy pojawia się miłosna substancja, czyli oksytocyna?

Stanowi tylko jeden element skomplikowanej układanki, jaką jest miłość. To ona przyczynia się do tego, że czujemy się ze sobą mocno związani. U mężczyzn, którzy mają niski poziom oksytocyny istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że zdecyduje się na ślub. Nie da się jej niestety komuś zaaplikować w formie tabletki albo sprayu do nosa.

To prawda, że wykorzystujemy tylko 10 procent naszego mózgu?

To mit. Marnowanie energii na organ, który w 90 procentach leżałby odłogiem byłoby bez sensu. Gdybyśmy nie wykorzystywali go w 100 procentach nie wykształciłby się na drodze ewolucji z powodu wysokiego zużycia energii. Poza tym mózg sam organizuje i reorganizuje w odpowiedzi na nowe doświadczenia i nową wiedzę. Nie jest jednak gotowym twardym dyskiem, z którym się rodzimy. To 86 miliardów komórek nerwowych podlegających ciągłym zmianom, bo przecież zawsze można nauczyć się czegoś nowego i być jeszcze lepszym.