"Przestał pracować 30-tonowy transformator, który chłodzi urządzenie do temperatury bliskiej zera absolutnego, czyli minus 273 stopni" - ujawniła Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN). "Temperatura w akceleratorze z popsutym transformatorem wahała się od minus 271 do minus 268 stopni, a to zbyt ciepło, by cząsteczki mogły się zderzać" - dodaje CERN.

Reklama

>>>Zobacz, po co naukowcy z całego świata zbudowali Wielki Zderzacz Hadronów

I gdy cały świat czekał na pierwsze wyniki eksperymentu z rozpędzaniem cząsteczek, to naukowcy zmagali się z awarią. "Trzeba było przerwać eksperyment. Ale transfomator wymieniono i znów będziemy mogli rozpędzać wiązki protonów" - obiecuje CERN.

Wielki Zderzacz Hadronów został zaprojektowany po to, by zderzać wiązki protonów. Dzięki niemu naukowcy chcą odtworzyć, co działo się tuż po Wielkim Wybuchu. Zgodnie z teorią, to on zapoczątkował istnienie wszechświata w obecnej formie.

Naukowcy mają też nadzieję, że podczas eksperymentów zostanie zaobserwowana "boska cząstka", która miała istnieć jedynie dziesięć sekund i dać początek wszelkiej materii.

Reklama

>>Miejsce, w którym skończy się świat