W sumie nie powinienem się dziwić, bo to nie pierwszy raz, kiedy w ciągu dwóch miesięcy rząd diametralnie zmienia zdanie. Tylko strach pomyśleć, o czym dowiemy się za następne dwa miesiące. Przez ileś miesięcy premier i minister finansów zarzekali się, że nie będzie żadnych podwyżek podatków, nie będzie żadnego zwiększania deficytu budżetowego, że tak naprawdę kryzys jest lekką korektą. Natomiast w tej chwili okazuje się, że deficyt się zwiększa, jest zapowiedź zwiększenia podatków osobistych, a na dodatek trwa poważny kryzys. Aż strach pomyśleć o czym nas premier poinformuje we wrześniu!

Reklama

Dość zabawne, że akurat partia, w którą wszyscy wierzyli, że jest ostatnią która podwyższa podatki, teraz ma zamiar je podnieść. Próbuje jeszcze wyzywać PiS mówiąc, że jesteśmy socjalistami. To PiS obniżało podatki, a Platforma Obywatelska, która podobno jest liberalna teraz je podwyższa. Mam nadzieję, że to jest początek końca Platformy Obywatelskiej. Mówiąc wprost nic z tego, co zapowiadali się nie sprawdza. Zdaje się, że teraz jest realizowany najczarniejszy ze scenariuszy.

Oczywiście potrafię sobie wyobrazić, że zostanie wprowadzony 40 proc. podatek, bo wszystko można sobie wyobrazić. Jest jednak pytanie, jak to ma wyglądać. Czy to jest tak, że skala 32 proc. zamienia się na 40, czy też powracamy do rozwiązania z zeszłego roku tylko ze zmianą progów, ze zmianą kwot, które kwalifikują się na dany próg. To jest sygnał, że naprawdę mamy poważny kryzys. Uspokajanie w żaden sposób nie wpłynęło na kondycję polskiej gospodarki, a przede wszystkim na kondycję polskiego budżetu. Boję sie, że Donald Tusk niewiele robiąc, między innymi nie podejmując wyzwania do którego się zobowiązał w czasie kampanii, dotyczącego reformy finansów publicznych nie dowiezie tego dobrego notowania do wyborów prezydenckich. Zachowanie spokoju w kryzysie miało być przesłanką do tego, by nie zrażać nikogo do kandydata na prezydenta, Donalda Tuska. Ale takie postępowanie obróci się przeciwko niemu, bo nie dość, że kryzys okaże się o wiele bardziej poważny, to jeszcze w nerwowych ruchach rząd będzie musiał dokonywać bardzo poważnych cięć w wydatkach i podwyżek podatków.