Problem brytyjski pozostał nierozwiązany. Być może szczyt grudniowy ws. unii bankowej będzie czynnikiem, który ułatwi wyrażenie zgody na budżet wieloletni przez Brytyjczyków - zastanawia się Danuta Huebner..
Zdaniem europosłanki ten szczyt pokazał, że polityka spójności jest niesłychanie ważna dla Europy, Polska wyrosła poprzez rolę premiera na wiarygodnego adwokata tej polityki. Załatwiliśmy sprawy, które są dużo więcej warte niż 1,5 mld euro, które zostały obcięte w najnowszej propozycji przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya - dodaje.
Podwyżka do 85 proc. udziału środków unijnych w projektach oznacza dla gmin 20 proc. więcej środków na inwestycje. Gdyby to przeliczyć na miliardy, to jest rzeczywiście bardzo dużo. Poza tym to, że ze środków europejskich będzie można finansować VAT w projektach unijnych, jest dla naszych gmin ogromną wartością. W polityce spójności zostały załatwione takie rzeczy, które podnoszą wartość każdego euro mającego trafić do naszego kraju - uważa Huebner.
Ryzyko związane z tym, że budżet nie został przyjęty i będzie kolejny projekt, istnieje. Ale jednocześnie z całego przebiegu szczytu wynika, że polityka spójności nie będzie ofiarą dalszych uzgodnień. Widać wyraźnie, że ona nie budzi już emocji. Wydaje mi się w związku z tym, że ryzyko jest minimalne - mówi eurodeputowana i dodaje:
Nie można spać, trzeba oczywiście bardzo pilnować naszych interesów, by przypadkiem nagle się coś nie odwróciło. Ale wydaje mi się, że byłby niepoważne, gdyby ktoś zaproponował cięcia w tym obszarze. Tego bym się nie obawiała.
Komentarze(30)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJaka jest prawdziwa historia eurokomisarki Danuty Hübner i jej rodziny? Tych informacji nie znajdziesz, Czytelniku, w wysoko nakładowych i wysoko oglądalnych, postępowych mediach. Dodatkowo, każda – nawet drobna – wzmianka mogąca przybliżyć nas do prawdy, jest skutecznie blokowana, a nawet usuwana. Ale co tu się dziwić, ministerka Hübner jest jedną z głównych kandydatek postępowej Platformy Obywatelskiej do Europarlamentu. A wcześniej nazywała się Młynarska…
1. Bardzo ścisłe powiązanie dostępu do środków z funduszy europejskich z tzw. warunkowością ekonomiczną, co oznacza, że można zawiesić nawet całość przyznanych środków, jeśli kraj nie wypełnia zaleceń Komisji Europejskiej co do kształtu swoich finansów publicznych i budżetu; pakiet wymienia wprost listę warunków, bez których pieniądze będzie można zobaczyć tylko przez szybkę w europejskim sejfie
2. Coroczny warunkowy przegląd efektywności skutkujący nierozliczaniem wydanych pieniędzy
3. Nie ma mowy o równych dopłatach dla rolników, nie ma nawet mowy o wyrównaniu dopłat do średniej unijnej - maksymalnie polscy rolnicy dojadą do poziomu 90 proc. średniej i to dopiero w 2020 r.!
4. Górny pułap dostępności środków dla kraju został obniżony do 2,35 proc. PKB
5. Nakaz wydania co najmniej jednej piątej środków na kwestie związane z klimatem
6. Cięcie Funduszu Spójności (dla krajów biedniejszych) na rzecz środków specjalnych na infrastrukturę komunikacyjną, w której uczestniczą wszystkie państwa inne, zostało zachowane, czyli ten wyciek z puli dostępnej dla nas, mimo cięć, jest pełny
7. Dofinansowanie do projektów współfinansowanych ze środków unijnych zmniejszono tak, że teraz nie ma szans na finansowanie więcej niż 85 proc. kosztów
8. Brak pełnej kwalifikowalności VAT u co oznacza powiększenie kosztów własnych o ten podatek
9. Mnóstwo wyjątków dla pojedynczych krajów, które sobie wywalczyły indywidualne przywileje lub zachowały obecne - jest wśród nich i Litwa, i Bułgaria, Węgry, Szwecja, Grecja czy Portugalia - Polska w tych specjalnych prawach nie uczestniczy
10. Osłabienie polityki wschodniej Unii przez cięcie środków
To dziesięć wyzwań polskich negocjatorów na najbliższe miesiące. Bez zmiany tych warunków nasze negocjacje okażą się przegrane bez względu na miliardy.
Czy nazwisko jest polskie ?
Teraz Hubner jest tak dyspozycyjna wobec każdej władzy jak jej ojciec. Ale nie ma się co dziwić - poglądy i system wartości wynosi się z domu.
“Jako minister Hübner wywołała kiedyś konsternację wypowiedzią stwierdzającą, iż »polski interes narodowy jest trudny do zdefiniowania« (w wywiadzie dla “Życia” z 14 maja 2002 r.). Pani minister nie rozumiała tego, co najwyraźniej rozumieli prości robotnicy w programach Elżbiety Jaworowicz, z pasją upominając się o obronę tego interesu. Najwyraźniej brak zrozumienia elementarnych polskich interesów narodowych wynika u Hübner z szokującego braku wychowania patriotycznego w jej rodzinnym domu: dziadek i ojciec Hübner byli ubekami. »Rodzina w UB, komisarz w UE«, brzmiał tytuł głośnego artykułu Tadeusza M. Płużańskiego.
Jaka jest prawdziwa historia eurokomisarz Danuty Hübner i jej rodziny?
Dlaczego podstawowych informacji nie znajdziemy w postępowych mediach. Dodatkowo, każda – nawet drobna - wzmianka mogąca przybliżyć nas do prawdy, jest skutecznie blokowana, a nawet usuwana, tak ja to się stało na wikipedii.
Rodzina Młynarskich pochodzi z okolic Niska - powiatowego miasteczka na Podkarpaciu, położonego nad Sanem. Tu, 8 kwietnia 1948 r., przyszła na świat Danuta Młynarska. Jej dziadek od dwóch lat już nie żył. Józef Młynarski (rocznik 1897) do bezpieki - Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku - wstąpił 1 października 1944 r. Szybko awansował. Już półtora miesiąca później był kierownikiem tamtejszej sekcji śledczej. Bo »odznaczał się największym okrucieństwem« obok osławionego kata Polaków S. Supruniuka”., który był jego przełożonym.
Przykład dyspozycyjnego i okrutnego ubeka nie poszedł na marne - rodzinną tradycję kontynuował syn. Ryszard Młynarski (rocznik 1923 r.), w lipcu 1945 r. trafił pod skrzydła ojca, zatrudniając się jako „oficer” śledczy PUBP w Nisku. W lipcu 1946 r., czyli już po śmierci Józefa Młynarskiego, przejął obowiązki szefa niżańskiego UB, zastępując przeniesionego do PUBP w Krośnie Supruniuka. Po latach jego córka - Danuta Młynarska-Hübner została honorową obywatelką miasta Nisko.
To właśnie wówczas, kiedy była szefową kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego, prezydenccy urzędnicy przygotowywali wniosek o przyznanie Supruniukowi Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Ryszard Młynarski do dziś mieszka na Służewcu.
Tadeusz M. Płużański
„Bestie. Mordercy Polaków." Reporterskie śledztwo o ludziach, którzy w czasach komunizmu mordowali polskich patriotów, za co nigdy nie zostali ukarani.
Wydawca: 3S MEDIA Sp. z o.o., Seria: Biblioteka Wolności – Historia, Wydanie I, Warszawa 2011
czas najwyzszy POkazywac palcem i POpluwac na tych Obcych Przebierancow, DYWERSANTOW i ZDRAJCOW jak np. Thusk, no i ta dziwka Hübner, ktora POciska Bzdety dla Omozdzonych.
Unia ograniczy prędkość do 30 km/h?
(foto. Thoursie (sxc.hu))
Trwają przygotowania do wprowadzenia na terenie Unii Europejskiej kolejnego nonsensownego przepisu. Właśnie rozpoczęło się ogólnoeuropejskie zbieranie miliona podpisów pod Europejską Inicjatywą Obywatelską w sprawie drakońskiego ograniczenia prędkości na terenach zabudowanych.
Jak możemy przeczytać na stronie inicjatorów akcji - Komisja UE zaakceptowała oficjalnie Europejską Inicjatywę Obywatelską „30 km/godz – ulice przyjazne życiu!”. Decyzja została podjęta po trwającym dwa miesiące sprawdzaniu zgodności tej inicjatywy z prawem.
Z wnioskiem o Europejską Inicjatywę Obywatelską w sprawie tego ograniczenia wystąpiła ogólnoeuropejska sieć 40 organizacji (m.in. Europejska Federacja Ofiar Ruchu Drogowego/European Federation of Road Traffic Victims czy AGU z Wiednia/ Lekarze dla zapewnienia zdrowego środowiska). Jeśli w ciągu roku inicjatorom akcji uda się zebrać milion podpisów obywateli Unii Europejskiej (z minimum 7 krajów), sprawę będzie musiała rozważyć Komisja Europejska.
Za ograniczeniem prędkości na terenach zabudowanych przemawiają zdaniem organizatorów względy bezpieczeństwa dla niechronionych uczestników ruchu (piesi, rowerzyści), a także zalety związane z czystszym i cichszym środowiskiem miejskim.
Organizatorom akcji i Komisji Europejskiej proponujemy ograniczenie prędkości do 1 km/h - będzie jeszcze bezpieczniej!
Konieczna pomoc płetwonurków
O znaleziskach w jeziorze Tananis powiadomił IPN tydzień temu, w trakcie przesłuchania prowadzonego przez prok. Zbigniewa Kulikowskiego, szefa pionu prokuratorskiego białostockiego oddziału Instytutu.
Przesłuchanie dotyczyło ubeckich zbrodni popełnionych w Domu Turka, augustowskiej siedzibie UB. Tananis był tam więziony i torturowany. Prokuratorzy zainteresowali się sprawą znalezisk.
- To jest bardzo ciekawy temat. Zanim jednak prokuratorzy będą się nim mogli zająć, najpierw sprawę powinni zbadać historycy. Dlatego niezwłocznie przekażę ją naczelnikowi Biura Edukacji Publicznej IPN Białystok. I najpewniej to on podejmie pierwsze decyzje w tej sprawie - mówi Kulikowski.
Według informacji pozyskanych przez "Nasz Dziennik", pierwszymi czynnościami, jakie mogłyby być podjęte w celu sprawdzenia informacji przekazanych przez świadków, są prace poszukiwawcze prowadzone przez płetwonurków. Inne metody nie byłyby skuteczne w związku z głębokością jeziora Brożane, która w niektórych miejscach dochodzi nawet do 50 metrów.
Marian Tananis od czasu do czasu odwiedza jezioro Brożane i jego okolice. Wspomina czasy obławy i jej największą bitwę stoczoną tu przez żołnierzy z oddziału "Groma", do którego należał. Większość z nich tu właśnie zginęła. Tananisa przed śmiercią w bitwie uratowało to, że dzień wcześniej, kiedy wraz z kolegą szli na zgrupowanie oddziału w lesie nad Brożanem, zostali przez NKWD aresztowani i uwięzieni. Przebieg bitwy zna jednak dokładnie z relacji kolegów, którzy jako nieliczni przeżyli.
P O D Ł O Ś Ć !
Polska jako jedyna traci na nowej propozycji budżetu Unii--- przyznają w kuluarach dyplomaci wielu krajów, z którymi rozmawiała korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon - podaje rmf24.pl.
Szef Rady Europejskiej zaproponował obniżenie funduszy spójności dla Polski o 1,5 miliarda euro. Jesteśmy jedynym krajem, który traci w tym projekcie fundusze strukturalne. Pominięto nas także w przydzielaniu pieniędzy na rozwój wsi.
Niestety możemy spodziewać się kolejnych cięć. Domagają się ich główni gracze na europejskich salonach, czyli Ci, którzy najwięcej dopłacają do wspólnego budżetu. Angela Merkel twardo stawiała sprawę, domagając się obcięcia kolejnych 30 mld euro i nie jest w tych żądaniach osamotniona.
Jednym słowem niech ta ... unia zacznie oszczędzać od siebie i to ostro!