Prezes LOT musiał przedstawić tę informację, by być wiarygodnym - tłumaczy Zbigniew Sałek. Ekspert wyjaśnia, że na dreamlinera sprzedawane będą bilety w trzech klasach, nie można więc zrażać pasażerów, nie mówiąc im, kiedy dokładnie samolot znajdzie się w siatce połączeń.

Reklama

Zdaniem Zbigniewa Sałka jest jednak problem finansów firmy. Brak lotów 787 sprawi problemy spółce. Nie dość, że utrzymanie postoju samolotów kosztuje, to jeszcze trzeba płacić za utrzymywanie floty 767, która miała zostać wycofana, gdy do siatki połączeń trafią dreamlinery - zauważa Sałek. A nowe samoloty miały przecież ściąć koszty działalności firmy. Zużywają mniej paliwa, zabierają więcej pasażerów i mają trzy klasy biletowe - dodaje Sałek.

Dlatego też ekspert zaleca, by LOT wystąpił o odszkodowanie. Na pewno warto wystąpić, trzeba jednak poczekać na oficjalny raport amerykańskich władz. Będzie jednak trudno wywalczyć pieniądze - sprawy mogą ciągnąć się w sądach, a LOT będzie musiał wynająć amerykańską kancelarię prawną - tłumaczy Sałek.