Ukraińską polityką oczywiście nadal rządzi oligarchia. Jednak ta, która nie jest zakładnikiem Moskwy. Kreml zagarnął Krym i część Donbasu. W zamian podarował Ukraińcom zalążek nowoczesnego narodu. A rodzący się naród wybrał koalicję, która nie ma żadnego alibi do odkładania integracji z Zachodem.
Władze ukraińskie ewentualnej powolności w integrowaniu państwa z Zachodem nie będą mogły tłumaczyć brakiem woli politycznej parlamentu. Blok Petra Poroszenki, Front Ludowy Jaceniuka i Samopomoc Sadowego mają wystarczającą liczbę głosów w Radzie, by dostosowywać prawo ukraińskie do europejskiego.
Wątpliwości w kwestii kierunku zachodniego deklarowanego szczególnie przez Poroszenkę budzą jednak ostatnie nominacje w otoczeniu prezydenta dla osób z dawnej ekipy Janukowycza.
To może być sygnał, że Kijów nadal będzie prowadził politykę wielowektorową, a proeuropejski pozostanie jedynie w deklaracjach. Wtedy pozostanie trzecim światem Europy.
Reklama