Anna Sobańda: Jakie kraje odwiedzi Pan w nowej serii „Wojciech Cejrowski. Boso”?

Wojciech Cejrowski: Argentynę, Paragwaj, Meksyk i Belize. A czemu Pani pyta? Dla moich widzów to chyba już nie ma szczególnego znaczenia dokąd konkretnie pojadę. W filmach z serii "Boso..." prezentuję radość życia i to się podoba. A najwięcej radości mam wtedy, gdy mogę Państwu pokazać kawałek świata, który dobrze znam - wtedy nie ma udawania, cytowania przewodników, opowiadania banałów ani banialuk... W latach 90. byłem w Belize barmanem na plaży, w Meksyku byłem przemytnikiem, żebrakiem i cinkciarzem, w Paragwaju polowałem na krokodyle, a Argentynę przejechałem na wylot... i teraz tam wróciłem z kamerą.

Reklama

Proszę zdradzić kilka ciekawostek, które przedstawi Pan widzom w nowych odcinkach?

Jeśli teraz przedstawię ciekawostki, to kto mi potem obejrzy program? (śmiech) Może lepiej opowiem, co nie weszło do filmu. W Argentynie NIE opowiadałem o stekach, nie występuje tam ani jeden kawałek mięsa i nie ma kropli wina. To o czym opowiadam? Przecież w Argentynie nie ma nic innego poza stekami i winem? Aaaa to se proszę włączyć TV PULS. (śmiech) No dobra, opowiem coś Pani, czego w filmie nie widać: byłem zaskoczony, że prawie nigdzie na ulicach Argentyny, w witrynach sklepowych, w domach, nie widać portretów papieża Franciszka.

Reklama

Ameryka Południowa to najczęstszy cel Pana podróży. Czy takie kraje, jak Meksyk i Paragwaj są w stanie czymś jeszcze Pana zaskoczyć?

ZAWSZE! Właśnie dlatego wracam do Meksyku co roku i siedzę tam ile mogę. Z drugiej zaś strony, proszę mi powiedzieć co to niby za wartość dodana, że cos nas "zaskoczyło". Zaskoczenie to odmiana niepokoju, więc może lepiej pojechać po raz kolejny w to samo miejsce.

Meksyk jest uważany za jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów świata. Czy Pan czuje się tam bezpieczny?

Reklama

Zazwyczaj tak. Doniesienia o niebezpieczeństwach, porachunki mafijne itp. pokazywane w telewizji, to zawsze opowieści o północy Meksyku, podczas gdy cały ruch turystyczny obejmuje południe kraju.

Czy mentalność mieszkańców Ameryki Południowej bardzo różni się od mentalności Polaków? Jakie podobieństwa i jakie różnice Pan zauważa?

Latynosi mają naszą przedwojenną fantazję (ułańską) i poczucie humoru. Są też głośni, gdy rozmawiają.

Czy są jakieś zachowania, gesty, zwyczaje, charakterystyczne dla Polaków, które w Meksyku bądź Paragwaju mogą przysporzyć kłopotów?

Oj tak! Pocałować niewiastę w rękę w biurze oznacza kłopoty, nawet jeśli było to niewinne kurtuazyjne powitanie.. Pocałowana odbierze to jako gorące oświadczyny. Zazwyczaj podpuszczam kolegów, gdy są w Meksyku po raz pierwszy - mówię im: tu się ZAWSZE całuje w rękę na powitanie, a jakby się kobitka wyrywała to tym bardziej... (śmiech).

Czy jako podróżnika i odkrywcę ciekawi Pana kwestia złotego pociągu, który ponoć jest ukryty gdzieś w okolicach Wałbrzycha?

Kupa forsy na kołach jest zawsze interesująca. Kłopot w tym, że gdybym ten pociąg znalazł na terenie USA to on cały będzie mój, a jeśli go znajdę na terenie Polski to on cały należy do państwa, a mnie dadzą tylko niewielki procent wartości, w dodatku nie w naturze, lecz w papierowych złotówkach. Znalazłem złoto, dostaję papierki o wartości dziesięć razy mniejszej niż moje znalezisko.

Pana biuro Gringo Travel organizuje wyprawy i pielgrzymki z Pana udziałem. Od niedawna podobną działalnością zajmuje się Jarosław Kuźniar. Co Pan sądzi o podróżniczej ofercie tego dziennikarza i czy obawia się Pan konkurencji z jego strony?

Nie oglądałem oferty Pana Kuźniara. Czy to wyjazdy do Walmarta? To raczej oferta nie dla mnie, bo ja porę zimową spędzam na moim rancho w Arizonie, gdzie Walmart jest najbliższym sklepem. Bywam tam 3 razy w tygodniu na normalne zakupy.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii uchodźców. Czy Polska powinna solidarnie z Europą udzielić im pomocy?

Lepiej niech Pan nie pyta... (śmiech) ... bo w kwestiach politycznych jestem radykałem. Niech swoim braciom muzułmanom pomogą bogate kraje muzułmańskie: Arabia Saudyjska, Katar, Oman, Kuwejt, Dubaj... jest tego trochę. Niech ich tam przyjmą. Tam imigrant islamski nie musi się aklimatyzować, zna język, obyczaje. Kiedy patrzę na tych "uchodźców" widzę młodych, wściekłych kawalerów bez rodzin maszerujących sprężystym krokiem. Kiedy patrzę na tych "biedaków" widzę ludzi ubranych porządnie i wyposażonych w dobry sprzęt turystyczny - namioty, karimaty, plecaki. To nie jest ucieczka, tylko inwazja na Europę. Powinniśmy się bronić, ale tego nie zrobimy, bo wstąpiliśmy do Unii Europejskiej - organizacji miękkich, politycznie poprawnych bolków.

Nową serię programu "Wojciech Cejrowski. Boso" można oglądać w każdą niedzielę na antenie TV Puls. W najbliższym odcinku Wojciech Cejrowski przedstawi widzom zwyczaje, stroje i urządzenia Mennonitów, grupy religijnej wyznającej twardą doktrynę, iż Pismo Święte jest dla niej źródłem prawdy na każdy temat, odrzucającej struktury kościelne.