Gazeta zauważa, że w kwietniu 2017 roku USA sprzedały za granicę 1,4 mld metrów sześc. skroplonego gazu. Jednak amerykański eksport, choć rośnie, wciąż stanowi jedynie 2-3 proc. światowego handlu LNG - podkreśla "RBK". Jednocześnie zaznacza, powołując się na prasę w USA, że głównym atutem amerykańskiego gazu jest jego konkurencyjna cena.

Reklama

"RBK" zauważa następnie, powołując się na ekspertów agencji analitycznej Platts, że "dostawy LNG do terminalu w Świnoujściu - z Kataru, Norwegii, a teraz z USA - przydadzą się polskiemu kontrahentowi Gazpromu, firmie PGNiG, do wzmocnienia pozycji negocjacyjnej w kwestii ceny przed przedłużeniem kontraktu wygasającego w 2022 roku" (strona polska wskazywała na poważną możliwość nieprzedłużenia kontraktu - PAP).

Jednocześnie zdaniem tych ekspertów w 2017 roku przewidywana jest nadpodaż na światowym rynku LNG. Z tego powodu przybycie tankowców z Luizjany do Polski, a potem Holandii może nie oznaczać początku potężnego strumienia amerykańskiego gazu skroplonego do Europy - ocenia "RBK".

Komentując wizytę Trumpa w Warszawie przed odwiedzeniem takich krajów jak Wielka Brytania, Niemcy i Francja, "RBK" wskazuje, że prezydent USA "powtarza decyzję George'a W. Busha, który w 2001 roku także zaczął od Warszawy swoje pierwsze tournée po Europie".

Reklama

Gazeta przypomina, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej "są najbardziej uzależnione od gazu rosyjskiego", a zależność ta wśród 12 krajów uczestniczących w szczycie Trójmorza stanowi średnio 50-60 procent - 14 proc. w Rumunii, niemal 100 proc. w przypadku Estonii i Bułgarii.

"RBK" zaznacza, że rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, iż rosyjscy analitycy uważnie śledzą kwestie handlowe, które będą omawiane w Polsce podczas wizyty Trumpa.