Stwierdzenie "ściągalność" jest niewłaściwe, VAT to podatek nakładany na konsumpcję. Podatek płaci ten, kto kupuje produkt. Poprawa ściągalności oznaczałaby, że nałożyliśmy VAT na coś, na co go nie nałożono. Problem VAT polega na tym, że jest on zwracany tym, którzy musieli go zapłacić zanim ostatecznie nastąpi rozliczenie na poziomie konsumpcji. Jeśli zobaczymy, to wzrost gospodarczy jest ciągnięty przez konsumpcję. Im więcej konsumpcji, tym więcej VAT-u. Większość sukcesu polega na tym, że tak działa konstrukcja tego podatku. Jeśli Morawiecki przyspieszy pobór VAT-u, a spowolni jego zwrot, to nie nazywajmy tego ściągalnością - powiedział były wicepremier prof. Jerzy Hausner w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.

Reklama

Sytuacja w której wiąże się wydatki inwestycyjne z PKB jest o tyle dopuszczalna, że można oczekiwać, że te wydatki będą podnosiły PKB. Jeśli chcemy w ten sposób wydawać pieniądze na bieżące wydatki, to gdy PKB zacznie spadać okaże się, że nie będzie można dotrzymać zobowiązań. Uważam, że z rezydentami można rozmawiać, tylko trzeba im powiedzieć, co jest możliwe i racjonalne. Jeśli pieniądze są nieefektywnie wydatkowane, to studnia bez dna nadal będzie studnią bez dna - dodał m.in. Hausner.

Jeśli na koniec tego roku Morawiecki ogłosi, że w budżecie jest nadwyżka, naprawdę mi zaimponuje, bo będzie to człowiek, który będzie miał osiągnięcie, jakiego nie da się porównać z innym ministrem finansów - ocenił Hausner. Zwrócił on uwagę na to, że stanu budżetu "nie ocenia się w połowie roku". Rozsądni ludzi patrzą na dane, a słowa dopasowują do informacji. To nie jest dziwne, że Morawiecki chwali swoje działania - stwierdził profesor.

Reklama

Nie ukrywa on, że obawia się skutków programu 500+.

Nie bałbym się 500 plus, powiedziałbym to absolutnie sukces, gdyby był znaczący przyrost dzietności, bo wtedy wydatki, które w tej chwili uruchamiamy i zobowiązania miałyby kiedyś pokrycie w tych dzieciach - mówił.

Nie chwalmy dnia przed zachodem. Ten program niewątpliwie sprawdził się z punktu widzenia elementu polityki społecznej. Czy najważniejszy cel dla którego go deklarowano i dla którego warto było ponieść tego rodzaju zobowiązanie, zostanie osiągnięty? Śmiem wątpić - dodał.