PiS wygrał wybory do sejmików i widać to było w siedzibie na Nowogrodzkiej w siedzibie partii. Zebrali się tu ministrowie i politycy ugrupowania. Gdy ogłoszono wynik rozległy się okrzyki radości i brawa. PiS zrealizował swój główny cel. - Wygraliśmy po raz czwarty z wynikiem, który dobrze wróży jeśli chodzi przyszłość i wybory parlamentarne. Będziemy musieli ciężko pracować w ciągu kolejnego roku - kwitował wygraną lider Jarosław Kaczyński.

Reklama

Poprosił na scenę premiera Mateusza Morawieckiego, który podkreślał, że to jeden z najlepszych wyników zwycięskiej partii w historii wyborów samorządowych. Także obecni politycy wypowiadali się w ten sposób. - To historyczny, najlepszy wynik PiS w wyborach samorządowych - mówi minister Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński.. - To dobry wynik - komentował poseł Jan Mosiński.

Nastrój w siedzibie PiS był dobry, ale daleki od entuzjazmu. Dwa pozostałe cele nie zostały zrealizowane. - Wszystko co powyżej 10 procent różnicy od Schetyny, to sukces - mówił jeden z polityków PIS jeszcze przed ogłoszeniem wyników.

Reklama

Tymczasem PiS od KO dzieli siedem punktów procentowych. Dlatego można było także usłyszeć, że wynik jest słaby. Kolejna kwestia to dobry wynik PSL-u, który był głównym celem PiS w tej kampanii.- Nie udało się zepchnąć PSL w okolice 10 procent blisko progu - zauważa osoba zbliżona do PiS.

Mimo zwycięstwa, PiS czeka teraz okres podsumowań, a może i rozliczeń. Prezes partii mówił o ciosach jakie spadły na PiS przed wyborami i ujęły partii poparcie. Z rozmów z politykami PiS wynika, że chodzi o decyzję TSUE, nagłośnioną przez PSL informację o zakazie importu mięsa do USA. Możliwe że zaczną się także porachunki wewnętrzne. -
Gdyby nie Zbigniew Ziobro to byłyby dwa punkty więcej - mówi osoba zbliżona do PiS. Chodzi w wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawi pytań prejudycjalnych, które wywołało oskarżenia opozycji o dążenie do Polexitu.

Na pewno PiS ma niedosyt jeśli chodzi o wyniki w miastach. Wygrana w pierwszej turze w Warszawie czy Wrocławiu kandydatów KO, był dla PiS zaskoczeniem. Dlatego entuzjazm wywołał wynik Kacpra Płażyńskiego. Gdy na telebimie ukazała się jego wynik rozległy się brawa i okrzyki "Brawo Kacper". Zadowolenie było też słuchać, gdy okazało się, że solidny wynik uzyskała Małgorzata Wassermann.