Tomasz: Czy, do jasnej cholery, pedofile startują w wyborach? To jest jakaś zastępcza dyskusja. Wygodna dla wielu osób. Dziennikarze powinni zająć się problemem. Pytać o odpowiedzialność hierarchów, pytać o to, co wiedział Jan Paweł II, czy ukrywał pedofilię. Powinni stać pod domem kardynała Dziwisza i domagać się odpowiedzi na pytania o ukrywanie pedofilii przez papieża i przez niego samego. A nie zadowalać się oświadczeniem, że Jan Paweł II walczył z pedofilią w Kościele. Może w końcu trzeba uznać, że kardynał Dziwisz nie jest święty i ma obowiązek odpowiedzieć na wszystkie ważne pytania. On musi wiedzieć bardzo dużo.

Reklama

Dlaczego pan go nie zapytał?

Tomasz: Próbowałem przecież. Bohaterowie naszego filmu też. Nie wiem, czy uda mi się ustalić coś więcej. Ale przecież jest ileś redakcji w tym kraju. Mają możliwości, środki, mają korespondentów zagranicznych.

Dominika: Nie chciałabym, żeby teraz nagle oczekiwano od braci Sekielskich, że zbawią polski Kościół, zreformują instytucję, która jest od 2000 lat najsilniejszą na świecie, i to oni będą zobowiązani do rozliczania wszystkich hierarchów.

Reklama

Tomasz: A ja nie chcę występować w roli osoby, która osądza Jana Pawła II, bo jestem od tego daleki. Trzeba poczekać na poznanie faktów, bo naprawdę łatwo jest ferować wyroki.

Marek: Z drugiej strony do 2001 r. obowiązywał dokument, który kazał ukrywać przestępstwa pedofilii w kościele.

Anna: Dzwonią różni dziwni ludzie i mówią, że w filmie są incydentalne, pojedyncze przypadki pedofilii, że zajmujemy się tematami zastępczymi. Że przecież jest mafia, jest handel ludźmi, handel organami. No to mówię, że następny film będzie o SKOK-ach. I słyszę: A, o SKOK-ach. Na zlecenie opozycji to robicie. Rząd chcecie rozwalić.

Reklama

Tomasz: Jesteśmy na etapie dokumentacji do filmu o SKOK-ach. Po premierze ostatniego filmu zgłosiło się do nas bardzo wielu ludzi, którzy mają dużo do powiedzenia na temat SKOK-ów. Mam wiele pomysłów na kolejne filmy. I nadzieję, że mój brat producent ma do mnie już większe zaufanie.

Marek: Musisz to mówić w takim momencie?

Tomasz: Marek uważał na początku, że film o pedofilii się nie uda. Myślę, że do końca mi nie wierzył.

Dominika: Marek po prostu nie wierzył, że w tym budżecie go zrobicie.

Anna: O, widzę, że Dominika broni męża.

460 tys. zł – tyle wpłacili ludzie.

Marek: Minus podatki, jakieś prowizje. Właśnie to liczę. Tomek jest artystą w tym naszym duecie. Ja jestem od pieniędzy, taki zły księgowy. Gdybym miał miękkie serce do jego rozbuchanych zapotrzebowań, to musielibyśmy się już zwijać. Po pół roku zbiórki pieniędzy było na tyle dużo, że nie można było się wycofać, i na tyle mało, że nie czuliśmy się bezpiecznie. Zaczęliśmy jednak robić, nie czekając na zebranie całej kwoty.