Magdalena Rigamonti: Nie wydaje się panu, że powinien pan zostać przedstawiony prezydent Zdanowskiej, zanim ogłoszono, że ma być pan łódzką lokomotywą?

Reklama

Tomasz Zimoch: Myślę, że niedługo do tego dojdzie, że będziemy razem działać w tej kampanii. Przecież to ona jest najważniejszą osobą w Łodzi. Liderką. Mam ten komfort...

...że jest pan jedynką.

Nie, przecież ja się nigdzie nie pchałem. To nie jest w mojej naturze. Zna mnie pani trochę, wie pani, że uciekam od konfliktów. Zanim się zdecydowałem kandydować, poprosiłem, żeby mi przedstawiono, jak wygląda sytuacja w Łodzi. Usłyszałem, że Cezary Grabarczyk będzie kandydował z Piotrkowa Trybunalskiego, że Iwona Śledzińska-Katarasińska będzie kandydatką do Senatu, że Hanna Zdanowska w ogóle nie kandyduje.

Reklama

Rozumiem, że KO potrzebowała znanej twarzy, celebryty.

Dobrze pani wie, że nie jestem celebrytą. Ścianki omijam, życie salonowe mnie nie interesuje. Mam wyraziste poglądy i wiem, że PiS robi krzywdę Polsce.

PO już wie, że hasła z odsuwaniem PiS od władzy nie robią wrażenia na wyborcach.

Reklama

Czy pani sobie zdaje sprawę, ilu ludzi z wymiaru sprawiedliwości żyje w strachu, ciężko choruje, cierpi na depresję? I że mściwość ludzi rządzących wymiarem sprawiedliwości jest niepojęta? Chcę o tym głośno mówić, również z mównicy sejmowej, choć nie wiem, czy mnie do tego dopuszczą. Bo przecież poza jakimkolwiek trybem w tym kraju może mówić tylko jedna osoba. Pani Magdo, ja wiem, co się w Polsce dzieje, jak są łamane kręgosłupy, jak panoszy się cenzura. Słyszałem o osobie, która miała podpisać kontrakt sponsorski z jedną ze spółek Skarbu Państwa. Nie podpisała, bo w ostatniej chwili umieszczono w umowie zastrzeżenie, że nie może się wypowiadać publicznie na tematy polityczne, religijne, kontrowersyjne społecznie. Dodatkowo miały być usunięte dotychczasowe wpisy o ojcu Rydzyku, strajku kobiet itd. Przyglądam się, jak się dzieje w poszczególnych miastach. Przyglądam się temu, jak w Gdańsku rządzi Aleksandra Dulkiewicz, jak jest szkalowana, zastraszana. Rozmawiałem z nią dzień po śmierci prezydenta Adamowicza i wiem, że to osoba, która ma wielką charyzmę, która z powodzeniem mogłaby próbować kandydować w wyborach na prezydenta RP. Od dawna czekam na kogoś, kto porwie tłumy. Na Wałęso-Frasyniuko-Tuska.

Może pan?

Ma pani duże poczucie humoru. Nie.

Przecież nie ma nikogo takiego w Koalicji Obywatelskiej.

Kto ma zrobić porządek, kto ma zrobić tak, żebyśmy przestali żyć w czasach bezustannego konfliktu?