Rzepliński stwierdził, że „po tym, co się dowiedzieliśmy, co robił [Piebiak – red.], nie jest on w stanie wyjść w todze, z łańcuchem sędziowskim, orłem na piersiach i wydawać wyroki w imieniu Rzeczpospolitej”. I dalej: „Jest prawnikiem, znajdzie sobie robotę. Może zostać adwokatem, radcą prawnym, otworzyć biuro pomocy prawnej, ale nie ma miejsca dla człowieka, który się sam zaangażował i robił tak niewyobrażalne w Europie rzeczy, na sali sądowej. On nie ma i moralnej, i prawnej zdolności do tego, by być sędzią”.
Czyli w skrócie: Piebiak jest na tyle zdegenerowany moralnie, że nie może być sędzią. Ale jako że jest prawnikiem, niech idzie do adwokatury lub uśmiechnie się do radców prawnych, by przywdziać togę z niebieskim żabotem.

CZYTAJ CAŁY TEKST W e"DGP">>>

Reklama